Mariusz M. 12.01.2013 23:43
Niedawno ktoś tu pytał, jak to możliwe, że świat zwierzęcy od milionów lat skazony jest złem, skoro człowiek istnieje dopiero od 200 tysięcy lat a więc i grzech pierworodny został popełniony stosunkowo niedawno. Czy możliwe jednak, że istniało wiele cywilizacji ludzkości, z których ta datowana od 200 tyś. lat nie jest jedyną, lecz tylko ostatnią?
W "Liście do Rzymian" apostoł Paweł mówi, że "przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć" (Rz 5, 12). Czy możliwe, że dotyczy to również zwierząt? Grzech pierwszych ludzi mógł mieć taką siłę rażenia, że spowodował zaburzenia w przyrodzie? Można oczywiście twierdzić, że Bóg przewidując grzech człowieka zlikwidował pierwotną harmonię natury, ale właściwie po co miałby to robić? Poza tym skutek wyprzedzałby wtedy przyczynę a to nielogiczne.
Z pierwszego rozdziału Księgi Rodzaju wynika, że pierwotnym zamysłem Boga był wegetarianizm, zarówno w przypadku ludzi, jak i zwierząt. Nie było mowy o jakimkolwiek zabijaniu, skoro "Bóg widział, że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre" (Rdz 1, 31), bo przecież śmierć, zabijanie i cierpienie nie jest dobre.
Ciekawe treści dotyczące zwierząt po stworzeniu świata, potwierdzające tezę, że wtedy się one nie zabijały, można znaleźć w objawieniach Anny Emmerich:
"W tych rzekach spostrzegłam najpierw ruch i żyjące zwierzęta; potem widziałam, jak te zwierzęta tu i ówdzie z pomiędzy krzewów, jakoby ze snu się budząc, wyglądały. Były oswojone i zupełnie inne, aniżeli dzisiaj; nawet w porównaniu do dzisiejszych zwierząt były jak ludzie: czyste, szlachetne, szybkie, miłe i łagodne.
Trudno wypowiedzieć, jakimi były. Największej części zwierząt nie znałam. Widziałam słonia, jelenia, wielbłąda, a przede wszystkim nosorożca, którego także w arce widziałam, gdzie mianowicie był miłym i łagodnym. Był krótszym od konia, tak że głowa jego była bardziej zaokrąglona. Nie widziałam żadnych małp, żadnych owadów i brzydkich zwierząt; myślałam sobie zawsze, że one są karą za grzechy. Widziałam wiele ptaków i słyszałam najmilszy tychże śpiew, jako nad ranem zwykle się słyszy; nie słyszałam jednak, iżby które zwierzę ryczało; nie widziałam też żadnego ptaka drapieżnego".
Wreszcie ostatnia kwestia: czy natura zostanie naprawiona jeszcze przed końcem świata? To zaskakujący wniosek, na który nikt może dotąd nie zwrócił uwagi, ale można go wyciągnąć z Księgi Izajasza:
"Wilk i baranek paść się będą razem;
lew też będzie jadał słomę jak wół;
a wąż będzie miał proch ziemi jako pokarm.
Zła czynić nie będą ani zgubnie działać" (Iz 65, 25)
Można by to uważać za symboliczny obraz szczęśliwości w niebie, ale jest on połączony z opisem życia jednak na ziemi, skoro jest mowa, że ludzie będą żyć co najmniej 100 lat. I to samo w rozdziale 11, jeszcze obszerniejszy opis harmonii między zwierzętami i między zwierzętami a ludźmi. Czyli co, zbliża się koniec zabijania (się) zwierząt?
Zobacz TUTAJ
No i pamiętaj, że tzw objawienia Katarzyny Emmerich, przynajmniej w formie nadanej im przez Clemensa Brentano, nie są uznane przez Kościół.
J.