Agata 12.01.2013 11:09
Szczęść Boże,
jestem II klasie gimnazjum. Chodzę do klasy z dziewczyną, którą bardzo lubię. Jest ona niesamowicie zdolna, osiąga sukcesy zarówno konkursach ścisłych, jak i humanstycznych. Ale jest niewierząca. Czasem rozmawiamy o wierze, a także o sprawach kontrowersyjych, jak np. aborcja lub in-vitro. Zawsze staję po tej stronie, którą głosi Kościół, bo jest zgodne z moim sumieniem, ona to podważa. Mówi, że sama doskonale da radę bez Boga i nie potrzebuję Go. Ostatnio dała mi nawet brekok "Nie wstydzę się Jezusa", ponieważ uznała, że go nie potrzebuję. Nie przemówiły nawet do niej słowa: "Kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem" (Mt 10,33). Modlę się za nią juz od ok. 2 miesięcy, ale nadal nie chce wrócić do Boga. Co powinnam zrobić?
Przyjaźń się z nią taką, jaka jest. Pozostaje Ci modlić się za nią i cierpliwie czekać. Ci, którzy Boga nie potrzebują wcześniej czy później zaczynają krzyczeć, by się ich losem zainteresował. Oby nie bolało zbyt mocno...
J.