Gość 12.12.2012 15:10

Mam pytanie, ponieważ przeczytałam na pewnym forum wypowiedź jednego z jego uczestników iż nie ma co modlić się za dusze, które trafiły do piekła, bo to bez sensu. Teraz pytanie brzmi czy dusza, która do piekła trafiła nie ma możliwości już z tego piekła wyjść? Czy modlitwa za taką duszę nie daje jej ukojenia? Przecież na podstawie opętania Anneliese, można stwierdzić że pokutowała ona za dusze min Hitlera, była w pewnym sensie jego wybawieniem z tego piekła, jej pokuta miała oczyścić jego winy..?

Odpowiedź:

Tak to bywa, kiedy się za szczerą prawdę uznaje to, co mówią demony...

Z piekła nie ma wyjścia. Nie ma więc sensu modlitwa za potępionych. Ma natomiast sens modlitwa za zmarłych, którzy są w czyśćcu, bo może skrócić ich cierpienia. Problem w tym, że nigdy nie wiemy, czy ktoś został potępiony czy nie. Z tej perspektywy nawet modlitwa za Hitlera ma sens.

Proszę jednak zwrócić uwagę na pewną sprawę: Hitler stworzył i kierował zbrodniczym systemem. Ponosi odpowiedzialność za śmierć milionów ludzi. Więcej, ponosi także odpowiedzialność za to, że wielu ludzi mordowało, grabiło i przeklinało (w sensie rzucania na kogoś przekleństwa). To jest ogromne zło, za które ten człowiek odpowiada. Trudno sobie wyobrazić, by twórca i strażnik takiego systemu trafił do nieba, jeśli choć jedna z jego ofiar, z powodu tych jego zbrodni, miałaby tam nie trafić.

Dla wyjaśnienia pewien przykład. Proszę sobie wyobrazić taką sytuacje, że ktoś zabija całą rodzinę. Najpierw na oczach rodziców zabija małe niemowlę, potem gwałci i zabija starsza córkę. Potem zabija ojca. Zrozpaczona kobieta w rozpaczy zaczyna rzucać oskarżenia wobec Boga, że mordercy nie poraził gromem z nieba. Ze słowami nienawiści wobec Boga umiera. Wiec co? Piekło, nie? Albo długi czyściec. A morderca żyje jeszcze parę lat i się nawraca. Czy może trafić do nieba przed swoją ofiarą? To chyba byłoby niesprawiedliwe...

A Bóg przecież jest sprawiedliwy. I pewnie dlatego Pan Jezus tak mocno ostrzegał przed grzechem zgorszenia. "Biada temu, przez którego przychodzi zgorszenie". Czyli biada temu, kto swoim postępowaniem skłonił, sprowokował drugiego do grzechu (bo na uczynieniu gorszym a nie na wywołaniu oburzenia polega zgorszenie). Faktycznie, trudno takiemu człowiekowi będzie się przed Bogiem tłumaczyć. Dopóki nie uratują się ci, których uczynił gorszymi...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg