maria9626 01.11.2012 21:49
Szczęść Boże!
Wiem, że to pytanie może być retoryczne, ale problem, którego dotyczy, nie daje mi spokoju. Chodzi o to, co robić, gdy jesteśmy świadkami kłótni między bliskimi osobami. Obie strony, szanujące siebie nawzajem, nagle zaczynają między sobą serię sporów. Każda czuje się pokrzywdzona i wini swojego "przeciwnika". Czasami wypowiadają słowa, których nigdy nie powiedziałyby w normalnych warunkach. Obawiam się, że jeżeli nie dotrze się do źródła sporów, to albo ta sytuacja podzieli rodzinę, albo jej członkowie znajdą się na granicy załamania nerwowego. Jak pogodzić te osoby według zasad wiary, a nie za pomocą arbitralnych "próśb i gróźb"?
Strasznie ogólnie sformułowany problem. Chodzi o rodziców? Rodzeństwo? To jednak przecież co innego, gdy jest się siostrą dla kłócącego się rodzeństwa a dzieckiem dla swoich rodziców...
Ogólnie rzecz biorąc niewiele, prócz modlitwy, można zrobić. Wtrącanie się w spór zazwyczaj powoduje konieczność ustawienia się po jakiejś stronie. Trudno tę pułapkę ominąć, gdy się nie jest doświadczonym terapeutą. Można rozmawiać z jednym i drugim starając się przedstawić pozytywy jednego i drugiego. Można poradzić wizytę u specjalisty.... Trudno powiedzieć...
J.