zuza 30.04.2012 18:05
Witam
Jestem ze swoim narzeczonym już 10 lat w tym roku w lipcu zaplanowaliśmy ślub, tak długo zwlekaliśmy ze ślubem (z mojej winy) bo byłam w liceum, potem były studia, następnie poszukiwanie pracy, a później zastanawiałam się gdzie będziemy mieszkać nie chciałam mieszkać u moich albo u jego rodziców, ale w końcu stwierdziłam że z braku finansów ciężko będzie w krótkim czasie wybudować dom lub coś wynająć. Więc w końcu pomyślałam że wystarczy czekania. Przez te lata współżyliśmy wiedziałam że kościół uważa to za grzech ale pomyślałam że kościół też nie jest idealny nie zawsze może mieć rację a ja kocham swojego narzeczonego dlatego nie jest to grzechem. Ale pewnego razu przeczytałam świadectwo kobiety trafionej piorunem i uświadomiłam sobie że Jezus pragnie aby sakrament małżeństwa zawierali ludzie czyści (tzn. osoby dziewicze jeśli to tak można nazwać). Pomyślałam wtedy że kościół ma rację. Więc postanowiłam iść do spowiedzi i wytrzymać w czystości przez cztery miesiące aż do ślubu. Już minął miesiąc ale mój narzeczony ciągle próbuje mnie całować lub dotykać i nawiązuje do seksu widzę ze ciężko mu z tym ponieważ wie że seks jest przyjemnością ale też bliskością której mi też bardzo brakuje. Oboje się z tym męczymy ale on znosi to gorzej proszę mi doradzić co zrobić aby mój narzeczony się tak nie zachowywał.
Odpowiadający nie umie udzielić Ci w tej kwestii skutecznej rady. Melko już się rozlało. Rzeczywiście komuś, kto już się przyzwyczaił, że współżyje zmiana sytuacji wywołana decyzją drugiej strony może wydawać się niezrozumiała. Chyba pozostaje Ci cierpliwie tłumaczyć mu swoje intencje... I zrozumieć, że chciałby inaczej...
J.