Gość 25.03.2012 20:01
mam wyrzuty sumienia , byłam na mszy św. z mamą i synem , po mszy zostałam na gorzkich żalach , syn wyszedł z kościoła zabrał kluczyki od samochodu i z mamą czekali na mnie w samochodzie pod samym kościołem , jak wróciłam to mi się oberwało że zostalam na gorzkich żalach , mama twierdziła że jakby wiedziała to by sobie pojechała z kims albo zostala w kosciele rano wczas jak wstałam to mówiłam ze chcę zostac na gorzkich żalach ,oni chyba myśleli ze żartuję , mama nawet powiedziała że w takim razie to nie pójdzie do kościoła , jest osobą starszą ma 76 lat i niezbyt dobrze chodzi , syn to gimnazjalista . czy ja popełniłam grzech że zostałam , czy powinnam była jechać z nimi do domu ale chciałam chociaż raz uczestniczyc w tym nabożeństwie, zresztą w samochodzie słychac było wszystko poniewaz sa głosniki na polu .
Odpowiadający nie widziałby w tym grzechu. Skoro mówiłaś, że chcesz zostać na Gorzkich Żalach bliscy powinni to przyjąć do wiadomości, a nie narzekać, że faktycznie zostałaś. Przecież można się było jakoś sensownie umówić...
J.