Gość 20.03.2012 22:51

zadawałam już kiedyś pytanie dotyczące moich moralnych dylematów związanych z tym,że będąc mężatką jestem zakochana w innym mężczyźnie. czas płynie,moje uczucie się nie zmienia. codziennie modlę się, żeby Pan Bóg pomógł mi zwalczyć to.czuję się jak w potrzasku.wiem,że to co robię nie jest uczciwe,ale nie potrafię nad swoimi emocjami zapanować."zrywałam" tę znajomość chyba ze 100 razy-bezskutecznie.problemem jest to,że widujemy się codziennie w pracy,której nie mogę zmienić. rozmawiam z tym człowiekim w pracy, czasami przez telefon, piszemy do siebie maile niemal codziennie (chyba, że akurat udaje mi się parę dni wytrwac w swoim kolejnym postanowieniu poprawy). kontaktów fizycznych pomiędzy nami nie ma. spotkałam się z nim także ostatnio w kawiarni 2 razy.miałam z tego powodu wielkie wyrzuty sumienia.robię to wszystko w tajemnicy przed mężem. czy to są cięzkie grzechy, czy mogę przystępować do Komunii Świętej? Czy gdyby pomiędzy nami był kontakt fizyczny-pogłaskanie po ręce (ponieważ tak się kiedyś zdarzyło) to jest to grzech ciężki? Bardzo mnie to dręczy,ale nie umiem się narazie skutecznie wyzwolić.

Odpowiedź:

Najlepiej byłoby porozmawiać ze spowiednikiem. W waszych spotkaniach póki co nie ma nic złego, ale kontynuując znajomość na tej płaszczyźnie chyba dość mocno się narażasz się na zdradę. No i na pewno nie jest bez znaczenia dla Twojego małżeństwa to, że tak naprawdę jesteś zakochana w innym. Gdy mąż to odkryje w najlepszym wypadku będzie mu najzwyczajniej przykro....

Być może problemem jest to, że coś Cię oddzieliło od męża. Może spróbuj jeszcze raz zbudować z nim dobre relacje. Wtedy łatwiej się "odkochać"...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg