asdfnikt 21.01.2012 12:43
Witam,
Mam kilka pytań:
Pierwsze, ogólne: jak to jest z masonerią? Jakiś czas temu miałem dzień w którym z ciekawości starałem się ogarnąć tematykę i co znalazłem to porównanie "pierwotnej" masonerii (obecnie np. Wielka Loża Narodowa Polski) i bazujących na niej wariacjach, tj. wszelkiego rodzaju Wielkie Wschody (np. Francji, Polski). Z tego co wyczytałem tradycyjna masoneria nakazuje wiary w Boga, nie miesza się w politykę i nie przyjmuje kobiet. Wielkie Wschody na odwrót - są nastawieni wrogo do wiary i religii, przyjmują kobiety i przede wszystkim zależy im na wpływaniu na politykę. Czyli są jakby dwie masonerie. Z tego co czytałem wynika jakoby to "wielkowschodnie" odłamy były odpowiedzialne za zanegowanie masonerii przez Kościół. Jeżeli tak, to czy tym "tradycyjnym" nie dostało się trochę niesłusznie?
Pomijam kwestię tego, że tajność masonerii i zbyt ogólnikowe podejście do wiary (vide "Stwórca", "Architekt", szmery bajery) rzucają na nią cień, poza tym jeżeli ktoś jest we wspólnocie Kościoła to to jest jego miejsce do rozwijania braterstwa i dążenia do świętości. Dwie sroki za jeden ogon byłoby ciężko...
I dwa pytania, jakie zrodziły mi się pod wpływem listu Benedykta XVI odczytanego na początku roku. Chciałem spytać o to papieża ale nie doczekałbym się chyba odpowiedzi ;).
2. List papieża na dzień pokoju odebrałem trochę nieswojo.
Wspominał on o dążeniu do pokoju na świecie, o niepokojach wśród młodzieży, o wpływaniu na świat polityki i gospodarki by budować lepsze społeczeństwo... Nie pamiętam dokładnie co dokładnie przykuło moją uwagę ale tak odebrałem ten list, jakby chrześcijanie mieli dążyć wszelkimi dozwolonymi środkami do pokoju na świecie... A czy to nie jest syzyfowa praca, w dodatku jałowa w obliczu słów Chrystusa, że przynosi na ziemię miecz, że czekają nas coraz większe prześladowania i tak dalej? Czy nie powinniśmy się raczej skupić przede wszystkim na budowaniu żywej i Bogiem silnej wspólnoty Kościoła i na ewangelizacji, co pośrednio wpłynie na pokój na świecie, choć go nie zagwarantuje, bo co innego nas czeka przed Paruzją, której wyczekujemy?
3. Czy np. poluźnianie postów w ciągu lat (wieków?) w Kościele nie jest w pewnym sensie działaniem mającym na celu zatrzymać niektórych (dla których bardziej ascetyczny tryb życia jest problemem) we wspólnocie? Wszak post jest czymś potrzebnym w rozwoju duchowym człowieka, w ascezie, małe posty pomagają w pewnym sensie ćwiczyć silną wolę (wierność w małych i dużych sprawach), post jest formą modlitwy... Myślę o Kościele ogólnie, nie tylko w Polsce. Na przykład w Niemczech wydaje się być to większym problemem, razem z demonologią i sprawami opętań i zniewoleń jako tematem tabu i liberalnym podejściem do zabobonów (co do tego ostatniego nie wiem jak to do końca jest, zasłyszane tylko)...
Pozdrawiam.
1. Odpowiadającemu trudno odpowiedzieć na pytanie "jak to jest z masonerią". W każdym razie Kościół zakazywał przynależności do organizacji masońskich...
2. Błogosławieni którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi - mówił Pan Jezus. Kościół troszcząc się o rozładowywanie napięć u samych ich podstaw przyczynia się do polepszania świata. A to dobrze. Wojna, prócz wielu krzywd, niesie ze sobą zdziczenie obyczajów. To naprawdę dobrze, gdy ludzie nie są przez wojnę demoralizowani...
3. Kościół zmniejsza w ciągu wieków obowiązki związane z postem, ale wcale nie rezygnuje z postu jako z narzędzia w duchowej walce.
J.