Piotr 11.01.2012 01:58

Szczęść Boże,
Nurtuje mnie pytanie, dotyczące mieszkania ze sobą przed ślubem...
Rozmawiałem na te temat z jednym z księży i dostałem odpowiedź, że jeśli jest tak jak mówię-czyli żyjemy w czystości, mamy osobne pokoje i śpimy w osobnych łóżkach, to tak na prawdę nie ma przeszkód... Jesteśmy z moją dziewczyną związani bardzo silnym i czystym uczuciem- oboje od samego początku przyjęliśmy jako pewnik czystość aż do ślubu, jednakże mimo zapewnienia mojego rozmówcy,zastanawiam się co dzieje się w takim wypadku ze zgorszeniem ludzi. Patrząc na to od strony mentalności zwykłego "Jana Kowalskiego" nie znającego realiów, owszem może wydawać się gorszące to, ze ludzie mieszkający razem,(więc teoretycznie w grzechu) bez ślubu przyjmują Komunię Świętą. Jednak patrząc z drugiej strony, mam wrażenie że taka para może być przykładem, że miłość nie polega na wzajemnym pożądaniu, lecz na wzajemnym oddaniu i szacunku.Że można żyć(nie do"grobowej deski") z tą drugą osobom pod jednym dachem nie współżyjąc, a ciesząc się sobą! Piszę to z perspektywy osoby która chce podjąć tymczasowo takie życie, aby móc odnaleźć się w nowym miejscu, jestem w związku"na odległość" i wydaje mi się że takie rozwiązanie tymczasowo nie powinno budzić zgorszenia a właśnie dawać ludziom dobry przykład,bo skoro przystępujemy do Stołu Pańskiego to musimy żyć w czystości! Bardzo Was proszę nakierujcie mnie na prawidłowy tok myślenia jeśli ten okaże się błędny.

Pozdrawiam serdecznie.

Odpowiedź:

Zgorszenie nie polega na wywołaniu czyjegoś oburzenia, ale na skłonieniu go do zła. Czy nie jest tak, że ludzie mniej pobożni, widząc pobożnych mieszkających razem i przystępujących do komunii stwierdzają, ze widać w takim wspólnym życiu przed ślubem nie ma nic złego? I tym łatwiej podejmują decyzję o zamieszkaniu razem przed ślubem...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg