Gość 28.08.2011 21:13

Witam serdecznie,

moje dwa pytania są odległe od siebie, jedno z nich prozaiczne, a drugie dotyczy moich lęków i obaw oraz wątpliwości.

1) Dlaczego zakonnice nie mogą stosować makijażu, zapewne perfum także nie mogą używać, podczas gdy księża czy mnisi mogą podczas urlopoów, a nawet gdy nie odprawiają Mszy świętych i udają się "na miasto" są ubrani po cywlinemu, nie mają nawet koloratek?? Zaś podczas urlopów wyjeżdżają zagranicę i gdy nikt ich "nie kontroluje" chodzą po plaży w stroju plażowym, czego już w ogóle nie rozumiem, czy siostr zakonne też mogą sobie jeździć, gdzie chcą i opalać się w strojach kąpielowych, malować się, używać drogich kosmetyków? A jeśli nie mogą, to czy to jest w porządku, że księża mają większą swobodę w tym zakresie?

2) Mówi się o zmartwychwstaniu ciała... z jednej strony to dobre, gdy Bóg stworzył daną osobę piękną, o czystym sercu i atrakcyjnym ciele i gdy umiera ona młodo, gdy jeszcze się na ciele nie zestarzeje, ale z drugiej gdy ktoś umiera w wieku podeszłym i jest już niedołężny, to czy takim będzie w Niebie, po zmartwychwstaniu?? Innymi słowy, czy ciało człowieka po zmartwychstaniu będzie takie, jakie posiadał w wieku, w którym umarł? To dla mnie bardzo ważne, bo staram się ładnie wyglądać na zewnątrz i o duszę też dbam (choć z tym mam większe trudności), ale jeśli rzeczywiście jest tak jak podejrzewam, to czy nie lepiej jest umierać młodo, aby w wieczności mieć młode ciało? Czy może w ciała zmartwychwstaniu chodzi o co innego? Ale jeśli nie, to jak będzie z osobami kalekimi od urodzenia? Skoro każdy kiedyś umrze, to może można modlić się o to, aby Pan Bóg zakończył zycie człowieka w stosunkwo młodym wieku przed zestarzeniem się ciała?

3) Miałam zadać dwa pytania, ale skoro już piszę, zapytam jeszcze: czym lub kim właściwie jest Bóg? Studiuję politologię i podczas jednych zajęc z socjologii pani doktorantka orzekła, że obecnie każdy rozumny człowiek wie, że Bóg to idea, zbiór zasad wedle których jeśli się chce można zyć. Ja cały czas wierzyłam i nadal mimo wszystko wierzę, że Bóg jest jednak realnym Bytem, a nie tylko zbiorem reguł moralnych. czasem myślę, że skoro stowrzył człowieka na wzór i podobieństwo swoje to raczej można porównać Go do mężczyzny, ale może właśnie to jest jakieś błędne myślenie, może ta kobieta prowadząca zajęcia miała rację, że Bóg to tylko zasady postępowania? Czy mam uwierzyć jej tylko dlatego, że ukończyła socjologię, a jak wiadomo, socjologowie roszczą sobie prawo do penetrowania każdej dziedziny zycia człowieka, nawet religii...Nie wiem już co mam myśleć, to mnie bardzo niepokoi i zasmuca, bo może ona ma rację i Bóg jako byt nie istnieje (choć ja w to chyba nie wierzę)

Przepraszam za moje przydługie pytania ; (

Odpowiedź:

1. Zasady dotyczące stroju zakonnic nie wynikają z jakiegoś ogólnokościelnego rozporządzenia, ale z zasad panujących w danym zakonie, zgromadzeniu. Skoro te kobiety tak chcą, to trudno im narzucać inne rozwiązania. Zakonnice w habitach na Rysach wzbudzają sensację, ale skoro tak chcą, to czemu im tego zabraniać?

2. Jedynymi wskazówkami, jakie daje nam Pismo odnośnie do ciała człowieka po śmierci są opowieści o tym jak uczniowie spotykali Zmartwychwstałego oraz pewien fragment z litu św. Pawła.

Wiadomo, że Jezus przed śmiercią był bardzo umęczony. Na pewno od upadków miał także zmasakrowaną twarz. Mimo to tych śladów uczniowie nie widzieli. Widzieli za to rany na rękach i jego przebity bok. Bo było to Jezusowi potrzebne do udowodnienia, że to faktycznie jest on. Wniosek? Ciało po zmartwychwstaniu nie musi nosić śladów zepsucia, starzenia. Może być piękne. na pewno jednak każdy zachowa jakoś swoją tożsamość. Bo przecież nie byłoby dobrze, bym kiedyś w niebie przybrał postać kogoś innego...

Ów tekst świętego Pawła potwierdza tę intuicję. To z  15 rozdziału 1 listu do Koryntian.

"Bracia! Powie ktoś: A jak zmartwychwstają umarli? W jakim ukazują się ciele? O niemądry! Przecież to, co siejesz, nie ożyje, jeżeli wprzód nie obumrze. To, co zasiewasz, nie jest od razu ciałem, którym ma się stać potem, lecz zwykłym ziarnem, na przykład pszenicznym lub jakimś innym. Bóg zaś takie daje mu ciało, jakie zechciał; każdemu z nasion właściwe. Nie wszystkie ciała są takie same: inne są ciała ludzi, inne zwierząt, inne wreszcie ptaków i ryb. Są ciała niebieskie i ziemskie, lecz inne jest piękno ciał niebieskich, inne ziemskich. Inny jest blask słońca, a inny księżyca i gwiazd. Jedna gwiazda różni się jasnością od drugiej.

Podobnie rzecz się ma ze zmartwychwstaniem. Zasiewa się zniszczalne, powstaje zaś niezniszczalne; sieje się niechwalebne, powstaje chwalebne; sieje się słabe, powstaje mocne; zasiewa się ciało zmysłowe, powstaje ciało duchowe. Jeżeli jest ciało zmysłowe, powstanie też ciało duchowe. Tak też jest napisane: Stał się pierwszy człowiek, Adam, duszą żyjącą, a ostatni Adam duchem ożywiającym. Nie było jednak wpierw tego, co duchowe, ale to, co ziemskie; duchowe było potem. Pierwszy człowiek z ziemi, ziemski, drugi Człowiek z nieba. Jaki ów ziemski, tacy i ziemscy; jaki Ten niebieski, tacy i niebiescy. A jak nosiliśmy obraz ziemskiego człowieka, tak też nosić będziemy obraz człowieka niebieskiego. Zapewniam was, bracia, że ciało i krew nie mogą posiąść królestwa Bożego i że to, co zniszczalne, nie może mieć dziedzictwa w tym, co niezniszczalne".

Nie jest tak istotne co zasiejesz. Czy będzie stare czy młode, piękne czy brzydkie. To i tak obumrze...

3. Bóg  jest Osobą. Z wszystkimi tego konsekwencjami. Ta Osoba (właściwie trzy Osoby - Ojciec, Syn i Duch Święty) niesie ze sobą pewną myśl, pewne idee, ale nie jest tylko myślą czy ideą. Zresztą... Gdyby owa idea nie miała zakorzenienia w realnym Bycie, w realnej Osobie, czy można by mówić, ze jest Stwórcą? Raczej sama byłaby wytworem ludzkiej myśli...

W chrześcijaństwie pokusa sprowadzenia Boga do jakiejś abstrakcyjnej idei powinna być najmniejsza. Wszak wierzymy w Boga, który dla naszego zbawienia stał się człowiekiem. Urodził się w Betlejem, a zmarł ukrzyżowany w Jerozolimie trzydzieści parę lat później...

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg