zniesmaczony 26.08.2011 12:34

Panie Odpowiadający! Nie mogę w ogóle znieść pańskiej tępoty umysłowej, odpowiada pan w pytaniach o których ma Pan zielone pojęcie, czy nie rozumiesz człowieku, ze więcej szkodzisz niż przynosisz pożytku? Robisz z ludziom sieczkę z mózgu powołując się na swoje urojenia i fałszując historię a fakty historyczne naginając do swoich populistycznych wypocin. Jak można w ogóle pisać, że SWII usunął z liturgii rzeczy, które BYŁY ZBĘDNE? O zgrozo czy Ty w ogóle masz pojęcie, że Kościół opiera się na Piśmie Św. i Tradycji? Poczytaj sobie chłopie encykliki Piusa X, XII, XII o moderniźmie. Chyba za daleko zagalopowałeś się Pan w protestantyzm. Nowa Msza powstała nie dlatego, że miała być uproszczona. Pierwotnie zamierzenia były takie, żeby ludziom ją przybliżyć a nie zmieniać w ogóle całość. To było całkowite zerwanie z Tradycją odwieczną Kościoła. Myśleli sobie, że będą mieć pełne kościoły a jest zupełnie inaczej, na zachodzie kościoły są przerabiane na kawiarnie czy jakieś markety. Pana świadome ignorancja mnie zabija. Pozjadałeś Pan wszystkie rozumy, myśląc że wszystko wiesz. Może pozwól, że inni będą rozstrzygać we własnym sumieniu jakieś draliwe kwestie? Odrabiasz za nich zadania domowe robiąc to w sposób prowizoryczny i bardzo nonszalancki, bo masz Pan zieloną wiedzę o tych tematach. To tyle.

Odpowiedź:

Zasadniczo nie ujawniam tego rodzaju tekstów czytelników, ale tym razem zrobię wyjątek.

W Piśmie Świętym oczywiście ryt Mszy nie został dokładnie opisany. Jest tylko o tym, że podczas Eucharystii było głoszone Boże słowo i spożywano Ciało Chrystusa. Dlatego w ciągu wieków pojawiło się w Kościele więcej sposobów sprawowania Eucharystii.  W Kościele łacińskim znamy dziś głównie rzymski. ale w Kościołach wschodnich używa się ich więcej. Co istotne, Kościół rzymski uznaje, że grekokatolicy sprawując liturgię w rytach wschodnich, sprawują ważną Eucharystię. 

Widać z tego, że Kościół nigdy nie uznawał, jakoby ważną Msze można było sprawować tylko w jeden możliwy sposób. Zresztą i w liturgii potrydenckiej wprowadzano w ciągu wieków zmiany. Reforma posoborowa była swoistą rewolucją. Ale przecież nie usunięto z Mszy niczego, co stanowi o jej istocie. Ciągle mamy w niej wezwanie Ducha Świętego, by chleb i wino stały się Ciałem i Krwią Chrystusa, ciągle mamy przypomniane słowa Jezusa z Wieczernika. Na pewno posoborowa liturgia mieści się w tym, co można rozumieć przez Tradycję Kościoła.

Czy reforma usunęła rzeczy zbędne... Posłużę się tu przykładem manipularza. Po soborze właściwie nie jest używany. Pan pewnie wie, że pierwotnie służył jako chusteczka do wycierania potu, a dopiero potem stał się częścią stroju liturgicznego. Czy usunięcie manipularza ze stroju liturgicznego jest sprzeczne z tradycją Kościoła? Przecież przez wieki go nie było.

Tak samo jest z usytuowaniem kapłana przy ołtarzu, językiem, w którym sprawowana jest liturgia. I podobnie z tymi elementami, których w nowej liturgii nie ma. Naprawdę rozbudowane obrzędy wstępne mają stanowić o tym, czy msza jest ważna czy nie?

Pisząc odpowiedź w serwisie internetowym nie mogę spraw dla odpowiedzi marginalnych omawiać tak szczegółowo, jakbym pisał podręcznik do historii liturgii. Ale to, że Sobór Watykański II w wielu dziedzinach starał się sięgnąć do starożytnych warstw tradycji Kościoła, to przecież prawda. Czy mam uznać, ze twórcy posoborowej liturgii, za zgoda papieża, usunęli z niej istotne elementy?

W Katechizmie Kościoła katolickiego wyjaśniono różnice między Tradycją a tradycjami eklezjalnymi. W punkcie 83. Czytamy tam:

"Tradycja apostolska, o której tu mówimy, pochodzi od Apostołów i przekazuje to, co oni otrzymali z nauczania i przykładu Jezusa, oraz to, czego nauczył ich Duch Święty. Pierwsze pokolenie chrześcijan nie miało jeszcze spisanego Nowego Testamentu; sam Nowy Testament poświadcza więc proces żywej Tradycji.
Od Tradycji apostolskiej należy odróżnić "tradycje" teologiczne, dyscyplinarne, liturgiczne i pobożnościowe, jakie uformowały się w ciągu wieków w Kościołach lokalnych. Stanowią one szczególne formy, przez które wielka Tradycja wyraża się stosownie do różnych miejsc i różnych czasów. W jej świetle mogą one być podtrzymywane, modyfikowane lub nawet odrzucane pod przewodnictwem Urzędu Nauczycielskiego Kościoła".

Wyjaśniono tam też, że relację między Tradycją, Pismem Świętym i Urzędem Nauczycielskim Kościoła . Zacytujmy sam punkt 95:

"Jasne więc jest, że święta Tradycja, Pismo święte i Urząd Nauczycielski Kościoła, wedle najmądrzejszego postanowienia Bożego, tak ściśle ze sobą się łączą i zespalają, że jedno bez pozostałych nie może istnieć, a wszystkie te czynniki razem, każdy na swój sposób, pod natchnieniem jednego Ducha Świętego przyczyniają się skutecznie do zbawienia dusz".

Chciałem przypomnieć, że Mszał posoborowy miał i ciągle ma akceptację papieża. Co też istotne, miał i ma akceptację biskupów. Skoro Urząd Nauczycielski Kościoła, reformując liturgię, usunął z niej pewne rzeczy, to jakie ja mam prawo twierdzić, ze usunął rzeczy istotne? Czy od interpretowania Tradycji nie jest właśnie Urząd Nauczycielski  Kościoła?

Jeśli za wierność nauczaniu Kościoła słyszę, że jestem tępy, mam urojenia i zagalopowałem się w protestantyzm, to trudno. Tylko jakie Pan ma prawo występować jako nieomylny nauczyciel wiary? Jest pan chociaż biskupem?

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg