ZAGUBIONY I WĄTPIĄCY 06.06.2024 18:50


BARDZO PILNE - PROSZĘ O POWAŻNE ODPOWIEDZI, NIE WIEM CO ROBIĆ
Zastanawiam się ostatnio nad możliwością innego spojrzenia na pewną sprawę. Skoro jestem osobą wierzącą w Chrystusa, jestem chrześcijaninem, to wśród osób podzielających tę wiarę słyszę, że: "Chrystus mi pomaga"; "Chrystus jest moim przyjacielem"; "Czuję obecność Boga" itd. I tutaj rodzi się pytanie, które tworzy szereg innych wątpliwości gdyż osoba niewierząca mogłaby utworzyć tutaj przestrzeń do podcinania wiary. Mogłaby zadać następujące pytania:

1. Skąd masz pewność, że to akurat Bóg w Trójcy Jedyny, a nie jakiś inny - lub jakaś "siła" itp. wysłuchuje Twoich modlitw? Przecież równie dobrze mogę być hinduistą i stwierdzić, że pomaga mi przykładowo wcielenie Wisznu. A może to być jakikolwiek inny bóg. Wy, katolicy, będziecie mówić, że to ten Wasz Bóg i będziecie podawać szereg argumentów na to, że jest to merytorycznie uzasadnione. Ale znowu - każdy argument zostanie strącony jak pocisk wroga przez obronę przeciwlotniczą. Można postawić najwybitniejszych teologów chrześcijańskich jako uczestników dyskusji, a ich argumenty zostaną i tak pogrzebane, jako dostosowanie wizji świata do własnych wyobrażeń. Dlaczego dziękujesz Chrystusowi za dar życia? I nie - nawet podanie argumentów, iż Chrystus prawdziwie zmartwychwstał niczego nie zmienią, żaden argument. Jest jakby ściana, której nie można zburzyć, przestrzeń gdzie kończy się wymiana argumentacji. Pytałem kilku księży o tę sprawę, to odpowiadali zdawkowo i ogólnikowo, że wiara to świadomy wybór, a nie tylko zakres uwarunkowań kulturowych. Ale ja pytam - jak wyjść - lub czy w ogóle da się wyjść poza to błędne koło? Nie oczekuję od Pana Odpowiadającego złotej rady, bo takiej nie ma. Po prostu zwariuję, jak o tym myślę.

2. Ktoś skomentował moje pytanie w ten sposób - no dobrze, ale gdybyś był np. muzułmaninem czy hinduistą, to pisałbyś podobny post na stronie prowadzonej przez jakąś np. Muzułmańską Ligę Wyznaniową lub ruch hinduistyczny. I każdy z ich teologów, duchownych, przewodników duchowych przedstawiałby Ci racje odpowiadające ich religii. I ja odpowiadam: "Jeśli to, w co wierzę jest jedynie bajką, to wolałbym nie zaistnieć" - w sensie dla mnie życie bez Trójcy, bez Chrystusa i naszej wiary nie ma sensu. To usłyszę, że każdy mógłby powiedzieć tak samo... I nie pomagają znowu jakiekolwiek argumenty, dlaczego, moim zdaniem, to w chrześcijaństwie jest Pełnia Objawienia.


3. A może chrześcijaństwo jest w tym wszystkim jedynie pewną bańką, która wydaje się nam "najracjonalniejszą religią", a prawda jest zupełnie inna? A my żyjemy w złudnym przekonaniu, że Kościół katolicki jest tym Kościołem Chrystusowym?

4. A może chrześcijaństwo to w ogóle jakaś iluzja, baśń, która powstała na przypadkowej planecie w przypadkowej fazie ewolucji wszechświata, a ludzie ładnie wytłumaczyli sobie nurtujące ich pytania?

5. A jeśli okazałoby się, że odkryjemy obcą cywilizację i okaże się, że oni mieli innego Mesjasza? Wtedy cała nasza wiara nadaje się do kosza.

6. Zakładając, że gdzieś w kosmosie istnieje inteligentna rasa, to my żyjemy w całkowitej tego nieświadomości. Możemy podawać racjonalne przesłanki świadczące o tym, że chrześcijaństwo to religia - w skali planety Ziemia - religia najszczególniejsza, objawiająca najlepiej ze wszystkich Boga? A tutaj okazuje się, że prawda jest zupełnie inna, ponieważ istnieje jakaś obca cywilizacja, która patrzy na chrześcijan podobnie jak Kościół katolicki na muzułmanów - łączy nas monoteizm, ale to tamta obca cywilizacją ma jeszcze lepszy wgląd w jakieś Objawienie. I nasza wiara się rozsypuje, bo skoro twierdzimy, że muzułmanie nie poznali prawdy Bożej w pełni, w Chrystusie, to obca rasa może stwierdzić, że to my tkwimy w jakiejś bańce. I nasze zamiary "ewangelizowania kosmitów" - jeśli istnieją - tracą na znaczeniu, bo przejawiamy antropocentryczną pychę i iluzję przekonania o uniwersalności naszej wiary. Tak bardzo mnie martwi ten argument i taka ewentualna możliwość

7. Boje się też tego, że pojawi się w przyszłości jakiś nowy przodownik ateizmu, na miarę Dawkinsa, jednak znacznie lepszy, ciągnący za sobą rzesze ludzi i żaden z nawet najlepszych chrześcijańskich teologów, filozofów lub innych uczonych nie będzie miał z nim szans w dyskusji. Może taka potencjalna osoba już jest pośród nas, a jeszcze się nie ujawniła?

7. Ktoś stwierdził, że za miliony lat może wyewoluować jakaś inteligentna forma życia, której religia nie będzie potrzebna, bo wykształci nowe możliwości interpretowania rzeczywistości, a człowiek jest póki co jakby niedojrzałą tej przyszłej inteligentnej formy życiowej. Tutaj - proszę o ukrycie tytułu - nawiązanie do artykułu jednego ze znanych uczonych: https://wiadomosci.wp.pl/andrzej-dragan-wiara-przeszkadza-ludziom-w-odkrywaniu-prawdy-o-wszechswiecie-6908983752284800a
.
8. A może Profesor ma rację i tylko zapoczątkował ciąg refleksji, a wierzący będą musieli zwolennikom takich poglądów stopniowo przyznawać rację? Takie "pogrzebanie religii"?

9. A może te ewentualne przyszł e formy ewolucji ukształtują swoją religię, będącą lepszą wersją chrześcijaństwa, lepiej tłumaczącą pewne aspekty istnienia? To argument, który gdzieś też usłyszałem.

10. Jeśli komuś zadaję te pytania, to zazwyczaj słyszę: "Nie ma sensu się nad tym zastanawiać. Taka jest nasza wiara i po co się w to zagłębiać. Lepiej skupić się na tym, co tu i teraz. A dowiemy się ewentualnie po śmierci jak to jest, o ile się dowiemy..."
Może to zabrzmi wprost irracjonalnie i powiem tak: Jeśli to, w co wierzę (Bóg, Trójca, Chrystus, chrześcijaństwo) nie jest prawdą, to ja wolałbym się nie narodzić. To zbyt piękne - a jeśli miałoby być kłamstwem - to ja dziękuję, wtedy nic nie ma sensu. I znowu usłyszę: Gdybyś był muzułmaninem, to w miejsce Chrystusa wstawiłbyś Mahometa i twierdziłbyś to samo, bo w to wierzyłeś, to wybrałeś, tam się urodziłeś, tak ukształtowała się Twoja wizja świata. I tak dalej...
Przecież każdy szuka swoich racji i poparcia prawdziwości swojej wiary
Ogólnie... Był spokojniejszy czas w mojej wierze, ale im bardziej o tym myślę, to wszystko mnie przeraża. A przeniosłem się do większego miasta i nie jestem już ograniczony przez hermetyczną grupę "samych swoich katolickich", ale spotykam różne osoby, z których każda ma często zupełnie inny punkt widzenia, wyznanie, przekonania. Zaczynam wariować. Nie mogę się na niczym skupić

11. Nie znoszę rozmawiać z rodziną i większością znajomych na te tematy. Bo nie skończę jeszcze myśli, to zaraz jestem oblewany wiadrem lodowatej wody i znowu wchodzę w otchłań wątpienia, rozpaczy i smutku. Dodam, że z silną nerwicą to bardzo duże obciążenie. Jakby wszystko nagle traciło sens.
Czy da się wypłynąć na powierzchnię wody?
Gdzie jest prawda?
Wiem, ze to wiara to kwestia wyboru i przekonania, ale to bardzo ogólnikowe stwierdzenia.
A przecież prawdy nikt mi nie powie, nawet sam papież...

Odpowiedź:

Ojejku...

1. Jeśli proszę Adama: "Adamie, czy mógłbyś pożyczyć mi samochód", to czy nieproszony pożyczy mi go np. Stefan? Mało prawdopodobne, prawda? Jaka szansa, ze gdy modlisz się do Jezusa odpowie kto inny?

2. Już na to pytanie Ci odpowiadałem. To  kwestia zbadania wiarygodności chrześcijaństwa i innych religii. Nie tego, co by ktoś odpowiedział. Podobnie jak w relacjach z ludźmi: nie wierzysz komuś, kogo złapałeś na mijaniu się s prawda, wierzysz prawdomównemu,  nie tak?

3. Może. Coś jednak warto wybrać. To podobnie jak z wyjściem z domu: nie wiadomo, czy nie wpadniesz pod samochód, prawda? Może się zdarzyć. A mimo to wychodzisz.

4. Chrystus jest postacią historyczną. No, chyba że zakładamy, że wszystko co wiemy o dawnych wiekach ktoś wymyślił.

5. Jak odkryjemy, to będziemy się zastanawiać co i jak. Mając konkretniejsze dane. Na razie nie odkryliśmy.

6. Parz odpowiedź nr 6

7a. Nie wiem. Zobaczymy, jak ktoś taki się pojawi. No i warto pamiętać, że na zarzuty wielu takich ludzi już ktoś odpowiedział Warto szukać też takich książek.

7b. Może wyewoluować inteligentna forma życia, której religia nie będzie potrzebna.... Hm. Może się wiele wydarzyć. Może niebawem nie być ewolucji, bo na ziemie spadnie jakaś asteroida i wyginiemy. Albo zabije nas jakiś promień z kosmosu...

8. Hm. Zawsze zastanawia mnie w czym ateistom przeszkadza Bóg? W jaki sposób to, że spora część ludzi wierzy przeszkadza odkrywać prawdę o świecie tym, którzy wiarę odrzucają?

9. A może.... Nie wiem. Zobaczymy jak będzie.

10. Ja też odpowiadam Ci w podobny sposób. Zazwyczaj nie ma sensu odpowiadać na pytanie w stylu "co by było, gdyby". Jasne, gdy coś jest prawdopodobne, wtedy warto to uwzględnić. Np. prawdopodobne jest, ze spadnie deszcz, więc warto zabierać parasol. Ale proszę mi powiedzieć, jakie jest prawdopodobieństwo, że odkryjemy inne cywilizacje w kosmosie, ze człowiek tak czy inaczej wyewoluuje i temu podobne? Proszę sobie przypomnieć rachunek prawdopodobieństwa. Można o nim mówić, gdy coś choć raz na ileś tam razy się wydarzyło. Choć to i tak statystycznie do niczego. Tymczasem rzeczy o których mowa się nie wydarzyły. Jak mądry człowiek, naukowiec, może mówić w takim kontekście o prawdopodobieństwie? Równie dobrze może mówić o prawdopodobieństwie istnienia krasnoludków.

11. Prawda jest najpewniej tam, gdzie po dociekaniach ją znajdujesz. Patrz na założenia, patrz na rozumowanie. Gdy dostrzegasz fałsz w założeniach, gdy dostrzegasz lukę w rozumowaniu, to najpewniej to coś, co się głosi, nie jest prawda. Bardzo niepewna jest teza oparta na założeniach, które są wytworem ludzkiej wyobraźni, a nie twardych faktów. Jezus istniał. Można w niego wierzyć lub nie. A czy kosmici istnieją? Czy mamy dostęp do wiedzy jak będzię wyglądała duchowość człowieka za miliony lat? Nie.

Rada: w sprawach wiary postępować musisz jak w życiu: wybierasz to, co bardziej prawdopodobne, a nie to, co ewentualnie mogłoby się zdarzyć. W pogodny dzień, przy dobrych prognozach pogody nie bierzesz parasola, prawda? Bo mało prawdopodobne, ze spadnie deszcz. Podobnie wsiadasz do samochodu, mimo i zdarzają się wypadki, korzystasz  z gazu w domu, choć bywa, że powoduje katastrofy no i jesz mięso, choć mogłoby się zdarzyć, że nie zostało przez weterynarza przebadane i mogłoby zawierać pasożyty. Po prostu nie wyolbrzymiaj mało prawdopodobnego.

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg