margola 29.01.2010 11:29

witam
Jestem a chyba powinnam powiedzieć byłam żoną poniewaz od dwóch miesiecy mąż wrócił z pracy i powiedział że to juz koniec miedzy nami i odchodzi bo stwierdził że jednak mnie nie kocha. Dla mnie to był szok. Bylismy prawie cztery lata małżeństwem i było różnie ale takiego zakończenia ja sie nie spodziewałam. We wszystkich portalach pisze że miłość jest jak pomyłka długo czekasz na rozmowe a pózniej okazuje sie ze to pomyłka. Chciałam tylko normalnego życia czyli domu, rodziny tylko tyle. Nie umiem sobie poradzić z tym bólem. On przez ten cały okres rozstania nawet nie zapyta czy żyje?? A najgorsze jest to że ja nadal go kocham.

Odpowiedź:

Hmmm... Rozumiem, że chodzi o jakieś słowa otuchy... Bardzo trudno znaleźć takie, które nie będą pustą, głupią gadaniną... Ale zakładając, że nawet takie mogą ciut pomóc...

Pani mąż to skończony osioł (przepraszam osły). Bo nie wie co to jest miłość. Bo miłość, jeśli jest, nie kończy się nigdy. A jeśli się kończy to znaczy, że tak naprawdę nigdy jej nie było.

Podstawowym problemem, jaki wielu ludzi ma dziś z miłością jest to, że mylą ją z uczuciem euforii, jakiegoś podniecenia, jakim jest zakochanie. I kiedy to uczcie mija wydaje się im, że minęła miłość. Tymczasem miłość wcale wtedy minąć nie musi. Ma wręcz szanse wtedy się rozwinąć. Niestety, ludzie dość często szukają wtedy czegoś nowego. Może pod wpływem różnych romantycznych filmów. Ale na pewno nie miłości do kogoś wtedy szukają, ale tego przyjemnego uczucia unoszenia się 20 cm nad ziemią... Czyli kochają siebie, to swoje uczucie, nie partnera...

Nie napisała Pani, czy mąż odszedł do innej, czy jest sam. Jeśli to drugie jest spora szansa, ze kiedyś wróci... Ale trudno cokolwiek tu radzić...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg