pytająca 09.01.2010 16:55
Szczęść Boże!
1. Prosze poradzić co ma zrobić osoba, jak ma postępować kiedy przed przystąpieniem do Konfesjonału boi się, że pozapomina grzechy ,za które chciała Boga przeprosić a zdarza się jej dosyć często, że po prostu zapomina powiedzieć na spowiedzi o wielu przewinieniach , za które chciała Boga przeprosić.Kiedy robi rachunek sumienia wie doskonale co chce powiedzieć w spowiedzi i za co przeprosić Boga. Przed samą spowiedzią stara się wszystko sobie jeszcze raz dokładnie przypomnieć i często zapomina tuż przed samą spoiwiedzią lub w momencie spowiedzi .Czasem, żeby jednak nie zapomnieć wypisuje sobie jakoś dyskretnie to o czym chce powiedzieć w spowiedzi (jakiś skrótem bądż pierwszą literą jakiś grzech żeby po prostu nie zapomnieć i łatwiej jej było zapamiętać) choć stara się nie przystępować już do spowiedzi z kartką a jedynie robiąc rachunek sumienia ewentualnie zapisze o czym chce powiedzieć . Kiedyś spowiednik poradził tej osobie( wręcz nawet zabronił), aby walcząć ze skrupułami nic nie zapisywała na kartce.Choć wiadomo ,że z kartką osobie lepiej, i nie musiałaby się martwić , i bać, że czegoś znowu zapomni powiedzieć. Czy stanowi to jakieś zlekceważenie dla porad spowiednika? Z jednej strony osoba chciałaby i stara się stosować się do rad spowiednika, z drugiej nie wie jak radzić sobie z tym zapominaniem i lękiem przed zapomnieniem. Osoba wie, że Bóg wybacza człowiekowi grzechy wyznane i te zapomniane a jak coś się przypomni po spowiedzi to należy je wyznać przy okazji kolejnej spowiedzi św. Ale zawsze chce się dobrze przygotować do Sakramentu Pokuty i wyznać wszystko z czego chciałaby się poprawić i zmienić swoje zachowanie.Czy taka postawa jest naganna? Osoba nie ma złych intencji nie chce i nie chciałaby,lekceważyć rad spowiedników, ale po prostu nie wie jak sobie z tym radzć,( z tym zapominaniem) .
Prosze powiedzieć jak to się ma np .do zapisywania sobie na karce wszystkich zapytań, które chciałaby przedstawić spowiednikowi i wątpliwości które chciałaby poruszyć na spowiedzi, bo boi się że np w trakcie spowiedzi lub rozmowy ze spowiednikiem zapomni w końcu o co chciałaby zapytać i jakie wątpliwości wyjaśnić ze spowiednikiem .Czy takie zachowanie jest niewłaściwe?Czy tak można postępować?
Czy osoba może nadal sobie dysketnie jakoś zapisywać to o czym chce powiedzieć na spowiedzi oraz wszystkie zachowania i wątpliwości jakie chce na niej poruszyć?Prosi o poradę i pomoc w tej kwestii
2.Odpowiadający pisze, że ,,skrupulat zasadniczo nikogo upominać nie powinien. Skoro sam ma kłopoty z oceną, co jest dobre co jest złe, nie powinien wprowadzać zamieszania innym". A jak to będzie w sytuacji, gdy osoba będąc w Kościele prywatnie, nie podczas Mszy Św i widziała jak druga osoba dość głośno z kimś rozmawia, zwróciła uwagę nawet parę razy tej osobie, bo Kościół to przecież Dom Boży, Miejsce Święte,które należy szanować. (Pomijając fakt że osoba się zdenerwowała i w ogóle nie mogła skupić się na modlitwie)Sumienie mówi jej że postąpiła właściwie, mając dobre intencje.Czy ma rację?Jak powinniśmy zachowywać się w takich sytuacjach, gdy widzimy czyjeś niestosowne zachowywanie się w takiej sytuacji lub np podczas Mszy Św?Przecież jest napisane,, grzesznych upominać", ,,na grzech cudzy nie zezwalać".Czy dobrze postąpiła? Jeśli nie zareagowałaby na taki zachowanie to byłoby to niezgodne z tymi słowami ,, grzesznych upominać", ,,na grzech cudzy nie zezwalać" i miałaby znów z kolei wyrzuty sumienia że nie zareagowała.Osoba nie chce o nikim mówić żle ,ale nie wie poprostu co w takich sytuacjach powinna zrobić.
3. Czy jeśli osoba rano zajmuje się swoimi przygotowaniami do pracy i postanaowi sobie, że będzie odmawiała modlitwę poranną podczas drogi do pracy czy takie postępowanie jest właściwe? Czy nie będzie to wtedy wyglądało tak, że modlimy się kiedy chcemy i kiedy mamy na to ochotę?Czy takie zachowanie nie obraża i będzie obrażało Boga? choć osoba nie ma takich intencji. A wie, że modlitwa( nasza rozmowa z Bogiem) nie powinna być traktowana na zasadzie, ża modlimy się kiedy chcemy.Do przyjaciela przecież lub do jakiejkolwiek innej bliskiej osoby też przecież nie mówimy, że porozmawiamy z nią wtedy, jeśli będziemy mieli na to ochotę. Tak samo nie powinno się postępować jeśli chodzi o modlitwę-rozmowę z Bogiem.Czy w takie postępowanie( modlitwa nie zaraz po przebudzeniu i po jakiś przygotowaniach ale póżniej w drodze do pracy będzie zachowaniem niewłaściwym?Czy jeśli na mówimy sobie, że po jakiejś czyności obojętnie jakiej czy to będzie np śniadanie lub cokolwiek innego póżniej się pomodlimy i tak robimy popełniamy jakiś grzech swoim zachowaniem? Czy takie zachowanie jeśli chodzi o modlitwę jest złe?Czy taka modlitwa w ogóle jest ważna i miła Bogu? Osoba nie chce obrażać w żaden sposób Boga swoim zachowaniem, nie ma takich intencji. Czy jest jakiś sposób by opanować i walczyć z takim porannym, popołudniowym lub wieczornym zniechęceniem jeśli chodzi o modlitwę poranna wieczorną lub popołudniową?
Pozdrawiam i Serdeczne Bóg zapłać za udzielone odpowiedzi. Jeśli można to proszę o nie na maila