Mijja 15.09.2009 22:10

1. Moje pytanie dotyczy nielegalnego oprogramowania. Wiem, żeby wiele razy zadawane i czytałam chyba wszystkie odpowiedzi, ale to, o co chcę zapytać jest trochę innej natury.
(...)

Moje pytanie jest następujące – czy to nie jest jakieś wymuszenie z mojej strony na spowiedniku? Z jednej strony faktycznie lepszy pożytek z tych pieniędzy, z drugiej strony „bałam się”, co powiedzą inni (że Jakaś „swięta” się zrobiłam). Wiem, że odpowiadający podkreśla, że opinie spowiednika są wiążące. Ale czytałam też w serwisie, że ktoś się spowiadał z danego grzechu u dwóch różnych spowiedników i ich opinie były odmienne – co wtedy? Proszę o poradę.

2. I jeszcze drugie pytanie podobnej materii – na spowiedzi pytałam, czy mam grzech, jeśli wynajmuje mieszkanie, a właściciel nie płaci od tego podatku. Przy wprowadzaniu się pytałam o ta kwestię, na co właściciel stwierdził, że jeśli ma płacić, to musi mi podnieść czynsz – nie chciałam. Powiedziałam o tym spowiednikowi, ale nie ponoszę odpowiedzialności za właściciela, że nawet jakbym więcej jemu płaciła, to nie wiadomo, czy on by te podatki płacił. Ale przecież pewności nie mam – przecież deklarował, że tak by robił. Co w takiej sytuacji robić? Myślę, że byłoby mnie stać na większy czynsz, ale wiadomo – lepiej płacić mniej i coś odłożyć, dać czasem na biednych.

3. I na koniec jeszcze jedno: Czasem idę do kościoła w tygodniu. Nie chwalę się tym jakoś specjalnie, chyba dlatego, że nie chcę, żeby inni postrzegali mnie jako „świętoszka” (choć wydaje mi się, że moje otoczenie wie, że wiara dla mnie jest ważna – tego akurat nie ukrywam). Jak ktoś pyta, to unikam odpowiedzi, ale jakby ktoś zapytał wprost, to chyba bym nie zaprzeczyła. Mogłabym powiedzieć danej osobie, że od czasu do czasu w tygodniu chodzę do kościoła – ale tak ogólnie o tym mówiąc, w konkretne sytuacji – tuż przed pójściem mam jakieś opory. Czy takie zachowanie to grzech?

Bóg zapłać za odpowiedzi!

Odpowiedź:

1. Gdy opinie spowiedników są różne, najlepiej trzymać się tej, która wydaje się rozsądniejsza. Zdaniem odpowiadającego niczego na spowiedniku nie wymusiłaś. Nieważne czego się bałaś. Spowiednik znał sprawę i poradził jak poradził.

A co do mówienia o piractwie w takim wypadku... Zwróć uwagę, ze gdyby chodziło np. o płytę z muzyką problemu by w ogóle nie było. Płytę możesz zabrać ze sobą z pracy i odsłuchać w domu. Nikt nie domaga się od człowieka, by kupował dwie, osobno do słuchania w domu, osobno w pracy. Gdybyś miała laptopa, też byłoby podobnie. Ale masz komputer stacjonarny i noszenie go jest raczej trudne. W takim wypadku korzystanie z nielegalnej kopii programu w domu - często zresztą, jak piszesz, na użytek Twojej pracy, to zracjonalizowanie całej tej sytuacji. Przecież nie korzystasz jednocześnie z obu komputerów.

2. Zdaniem odpowiadającego człowiek wynajmujący jakieś lokum nie powinien się zbytnio obwiniać za to, co robi właściciel mieszkania. Na pewno odmowa sfinansowania dodatkowo jeszcze podatków, które powinien zapłacić właściciel mieszkania za wynajem, jest jakimś udziałem w jego nieuczciwości. Z drugiej odpowiadający nie jest pewien, czy akurat ktoś, kogo nie stać na zakup własnego mieszkania, powinien mieć wyrzuty sumienia, że skarb państwa o ileś tam zubożeje. Może to opinia zbyt luźno podchodząca do kwestii konieczności płacenia podatków, ale chodzi tu o dobro wspólne. Przecież po to właśnie się płaci podatki. Czy w imię dobra wspólnego trzeba mieszkać w noclegowni dla bezdomnych?

Rozważ i zdecyduj. Piszesz, ze byłoby Cię może stać. Naprawdę? Spytaj spowiednika. Niech on zdecyduje co i jak. No i czy lepiej jest dać te pieniądze na biednych, czy płacić dodatkowy podatek.

3. Zdaniem odpowiadającego nie. Na pewno nie wielki.

J.




Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg