Michał21 08.05.2009 18:14

Witam! Jestem Michał, mam 15 lat. Przygotowując się do sakramentu bierzmowania i z pomocą mojego katechety (księdza) zacząłem uważnie słuchać Ewangelie. Wcześniej w kościele miałem "wiele ciekawszych zajęć" za które teraz żałuję i nie słuchałem Słowa Bożego. Po wysłuchaniu kilku Ewangelii zacząłem sobie dopiero wtedy uświadamiać jak bardzo źle postępowałem. Gdy otrzymałem sakrament bierzmowania (było to niedawno) miałem ogromną chęć sięgnięcia po Pismo Święte i przeczytanie go całego starając rozumieć nauczanie Chrystusa. Spowodowane było to dylematem, z którym nie potrafię sobie sam dać rady. Bóg obdarzył mnie wieloma talentami, jestem dobrym uczniem, mam wiele umiejętności, nawet planowałem sobie życie do przodu; lecz ... no właśnie. Słuchając Ewangelii w kościele prawie za każdym razem wydaje mi się że Bóg chce mi coś przekazać, po kilku kazaniach (które "zupełnym przypadkiem") zostały głoszone, w każdym z nich ksiądz mówił o powołaniu. Mówił że jest coraz mniej księży, zakonników, że zatracamy wiarę w dzisiejszym świecie.

Te słowa do mnie dotarły, wstrząsnęły mną. W nocy, po tym jak czytałem Ewangelię Mateusza o tym, kiedy Jezus powiedział uczniom żeby szli i głosili Ewangelię, kiedy ich wybrał przyśniło mi się moje życie, zresztą często mi się śni jak jestem już dorosły, mam rodzinę, dzieci, pracuję. Ale tym razem mi się to nie przyśniło. Śniłem o tym że jestem w seminarium, że uczę się na księdza. Wcześniej nie miewałem takich snów. Myślałem że to tylko wyobraźnia ale każdy kolejny dzień jakby za tym obstawał. Ciągle myślałem tylko o tym a wydarzenia to potwierdzały. Na katechezach, w kościele, kolejne kazanie nawet kiedy byłem w innej parafii.

Nie wiem co mam robić ... a w głębi serca chcę zostać księdzem, choć moje ciało nie zgadza się z duszą. Podoba mi się dziewczyna i sądzę że jej się też podobam, bo na razie z dystansem, ale na siebie często zerkamy, uśmiechamy się.

Może i mam mało lat, bo tylko 15, ale jestem już (wydaje mi się) dojrzały w wierze i nadal do tego dążę. Nie chcę zawieść Boga, jeśli to naprawdę powołanie.

Proszę o pomoc księdza. Chciałbym o tym porozmawiać nie tylko tutaj, ale przez e-mail. Bo wydaje mi się że to nie jest problem do wyjaśnienia w 1 poście.

Odpowiedź:

Być może nie znajdziesz spokoju po pierwszej odpowiedzi, ale dłuższa korespondencja pewnie nie ma większego sensu. Bardziej już pomogłaby Ci rozmowa z jakimś księdzem...

Szczęśliwi ludzie, którzy mogą w życiu wybierać wiele różnych dróg. Tym naprawdę nie powinieneś się teraz martwić, a spokojnie poczekać na pełniejsze rozeznanie. Pogłębiaj swoja wiarę, nie uciekaj też przed dziewczynami zadzierając nosa, że pójdziesz do seminarium. Pierwszą poważną decyzję podejmiesz dopiero po maturze, za cztery lata. Do tego czasu wiele może się wyklarować. Jeśli wtedy nie będziesz pewien to pozostanie Ci kolejnych sześć lat w seminarium na zastanowienie się. Dziś naprawdę trudno wyrokować, czy Twoje powołanie jest prawdziwe. Kiedyś, być może, zweryfikują je seminaryjni przełożeni...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg