pytajnik 03.09.2008 12:56

Śmianie się z osób publicznych wcale nie musi być grzechem...a jak to jest np. z nauczycielami. Czy grzechem (i czy ciężkim) jest np. taka sytuacja:
Nasz (nielubiany w szkole nauczyciel - może to zmienia na naszą niekorzyść wagę grzechu) nauczyciel często mówił, że poziom naszej klasy jest beznadziejny, albo ma takie powiedzonko "fantastycznie" i czy np. grzechem (i czy ciężkim) jest ułożenie takich jakby publicznych dewiz klasowych i umieszczenie ich w internecie (czyli publicznie, gdzie można się domyslić, że to nawiązanie do tego nauczyciela) - dewiz typu: "Beznadziejny poziom klasy" albo "Fantastycznie".
Albo jak ten nauczyciel nazwał kogoś "Beznadziejnym Nieukiem" to jak ktoś później w internecie gdzies publicznie wpisze "o sobie - "beznadziejny nieuk" co też jest nawiązaniem do tych słów (choć potem może to funckjonowąło już samodzielnie) to tak samo czy to grzech i ciężki?
I w tej drugiej sytuacji jak klasa mu wyprawia taka oficjalną (filmy z niej można obejrzeć cały czas w internecie na ogólnodostępnym serwerze) impreze z okazji rocznicy nadania mu tego tytułu to czy to tez jest grzech i czy ciężki czy raczej jako wesołe podejście do problemu?

Z Bogiem

PS
Ten nauczyciel (kobieta) sam stwierdził na początku szkoły, że dopuszcza pewne żarty ale nie wiemy o jakie żarty mu chodziło ani włściwie jaka jest jego wrażliwość...

Odpowiedź:

Musisz ocenić sprawę sam. Żaden opis słowny nie odda tego, czy owe żarty mieszczą się jeszcze w granicach przyzwoitości. Najlepiej zastanów się, jak czułby się, gdyby ciebie potraktowano tak, jak Ty traktujesz ową nauczycielkę...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg