xyz 18.08.2008 23:29
Zastanawiam sie nad 2 sprawami teraz. Pierwsza to taka to co by było jakby wszyscy ludzi (to tylko marzenie - chyba) byli świętymi i żyli np: w ascezie jakby dziś świat wyglądał to jest pytanie czy zadawał sobie to pytanie kiedyś ksiądz?
2 pyt. to dlaczego Kościół tak rzadko zajmuje sie problematyką ochrony środowiska - a przecież jest to jakby już współczesny postulat moralny? W związku z tym jest jeszcze takie pytanie jak mam dbać o środowisko naturalne mam jeździć do pracy np: 200 km rowerem i z powrotem, jak mam chronić środowisko skoro chcąc wybudować sobie dom muszę ściąć parę drzew na swoim terenie jeśli takowe są, oczywiście mogę później zasadzić parę sadzonek ale jeśli one uschną bo jest susza - (a takie rzeczy się zdarzają) to co dalej. Świat liczy przecież obecnie 6 mld ludności przecież sama liczba świadczy o tym że niestety ale muszą być jakieś tego negatywne konsekwencje które nieuchronnie będą się zwiększać. Powiem wprost uważam że tych negatywnych konsekwencji i tak by nie można uniknąć bo one pojawią sie lub pojawiłyby się prędzej czy później i nie wierzę że w liczbach ludności świata która osiągnie np: 9 miliardów choćby ludzie nie wiem jak staraliby się dbać o to środowisko to i tak ono nieuchronnie zostanie zniszczone. Bóg przecież nie stworzył tego świata jako idealnego Z wybuchu wulkanu do atmosfery dostaje się tysiące trujących gazów nie może przecież też odpowiadać człowiek a to też ma ogromny wpływ,zgodzę się mogę oszczędzać w domu prąd też, gaz,wodę ale wszystkiego się nie da i o tym główkują wybitni naukowcy. Zresztą ja od razu się przyznam ja nie wierzę w problem globalnego ocieplenia, uważam że badania które nad tym są prowadzone mają za słabe argumenty "za", natomiast więcej jest przeciw. Tak naprawdę wkurza mnie to że słyszy się człowiek jest winny wszystkiemu już zmianom klimatu a przecież np: mocne trąby powietrzne w Polsce występowały od dawien dawna i to jak się okazywało po zniszczeniach bardzo mocne( to samo w USA od 17 wieku) przecież w krótkim okresie średniowiecza w Polsce rosły winogrona o czym to świadczy jak nie o zmianie klimatu? I proszę mi wierzyć trochę sie na tym znam i interesuje się tym. Jeszcze jedna sprawa mnie nurtuje - czemu Bóg Nas stworzył w taki sposób że musimy się wypróżniać mnie to wkurza i upokarza-bo jak jestem w lesie i mi sie chce, muszę zrobić to mi szkoda lasu a nawet to jest szkodliwe dla środowiska jak ksiądz wie -(szkodliwe związki chemiczne tworzenie się metanu w wyniku rozkładu, siarkowodór) i za to też jestem winny za klimat przecież tu się liczy że nawet oddycham bo wydalam co2- choć to nie jest najważniejszy gaz cieplarniany a ludzi jest 6 miliardów. I dlaczego jest tak że nie Wiem ale wydaje mi się to nieposzanowaniem ciała ludzkiego. Dlaczego po śmierci zamiast mieć spokój to mają mnie jeść robaki przecież to takie upokarzające.