szukający odp 24.03.2008 21:55

Szczęść Boże.
Mam pewne pytanie.
Od pewnego czasu spotykam się z pewną dziewczyną. Wszystko szło ok dopóki ona nie powiedziała że tak naprawdę ona nie czuje tego co zdawałoby się myśleć po jej zachowaniu i gestach, po naszych kontaktach. (np trzymanie się za ręce). Trwało to pół roku. Myślałem że to co nas łączy jednak ją cieszy i mnie. Nie mieliśmy jednak silnych podwalin i więzi. Teraz ona chce dalej się sotykać lecz nie jako osoby które łączy miłość lecz... no właśnie. Co. Te pół roku "szopki" bo tak to nazwało sprawiło że jestem teraz w kompletnym zawirowaniu. Nie wiem czego ona pragnie. Chyba przyjaźni zwykłej a co dalej? Czy planuje coś na potem? NA pytania dlaczego przez te pol roku tak robiła i czy mnie okłamywała odpowiada ciszą. Teraz kompletnie nie wiem co ona myśli o NAS. Bo spotykamy się i fajnie nam się rozmawia. Fakt. I ona a ni ja nie chcemy tego kończyć. NAsza znajomość została "zresetowana" i zaczęta od nowa lecz już nie jako miłość lecz coś czego nie spoób mi określić. Nie wiem czy mnie J. Rozumie. Chciałem dodać iż jest ona osobą o zmiennych nastrojach, dzisiaj rozmawia chętnie i miło jutro nic zero. Można się psychicznie zdołować ALE jednocześnie coś mnie a raczej nas ciągnie do siebie. Jedym słowem pytam: Jak mam czynić, Co robić? Być może mój problem wyda się dziecinny i niedojrzały ale tak mi Pan ułożył życie. Problem w tym że chyba na tej drodze jaką mi wytyczył zapadła noc i nie wiem którędy iść, co gorsza nie mam nawet latarki....

(jeśli byłaby taka możliwość prosiłbym o odpowiedź bezpośrednio na maila)

Dziękuję i pozdrawiam
Z Bogiem

Odpowiedź: