maciek... 17.02.2008 14:27

1Czemu kościól jest przeciwny rozwodom?? Jak np żona ciągle płacze z powodu męża bo jest draniem, i wogóle to dla czego w takiej sytuacji nie można wziąść rozwodu? Może mi ktoś to wytłumaczyć??

2 Czy do piekła mogą iść tylko ateiści?? Bo gdzieś czytałem że osoba wierząca może iść tylko albo do nieba albo do czyścia??

3 Kiedyś w kościele mieliśmy przedstawienie (zorganizowane tam przez księży) i było tam o takiej dziewczynie która nienawidziła Boga, wyzywała go itd. Lecz kochała pewną osobe. I ona umarła i dlatego że kochała kogoś to poszła do nieba... czy to tak jest naprawde??

Odpowiedź:

1. Kościół jest przeciwko rozwodom, bo tak uczył Chrystus (np. Mk 10). A Kościół nie głosi nauki ludzi, ale Boga, a o którego woli Pan Jezus najpełniej pouczył. Wcale jednak nie twierdzi, że maltretowana żona musi zostać ze swoim oprawcą. Dopuszcza separację. W całej sprawie nie chodzi o to, czy wolno odejść, ale czy wolno wejść w nowy związek. Tylko tego drugiego Kościół zabrania.

2. Także człowiek, który nominalnie jest chrześcijaninem, może się potępić. Jeśli odrzuca ofertę Bożego zbawienia. tak o tym napisano w katechizmie Kościoła katolickiego (1033):

Nie możemy być zjednoczeni z Bogiem, jeśli nie wybieramy w sposób dobrowolny Jego miłości. Nie możemy jednak kochać Boga, jeśli grzeszymy ciężko przeciw Niemu, przeciw naszemu bliźniemu lub przeciw nam samym: "Kto... nie miłuje, trwa w śmierci. Każdy, kto nienawidzi swego brata, jest zabójcą, a wiecie, że żaden zabójca nie nosi w sobie życia wiecznego" (1 J 3, 14 c-15). Nasz Pan ostrzega nas, że zostaniemy od Niego oddzieleni, jeśli nie wyjdziemy naprzeciw ważnym potrzebom ubogich i maluczkich, którzy są Jego braćmi 585 . Umrzeć w grzechu śmiertelnym, nie żałując za niego i nie przyjmując miłosiernej miłości Boga, oznacza pozostać z wolnego wyboru na zawsze oddzielonym od Niego. Ten stan ostatecznego samowykluczenia z jedności z Bogiem i świętymi określa się słowem "piekło".

3. Czyjeś zbawienie czy potępienie zależy od tego człowieka i Boga, nie opinii odpowiadającego. Przedstawienie raczej nie było wyrazem wiary, ale ukazywało chrześcijańską nadzieję. Jaka różnica? Nie możemy być pewni zbawienia kogoś, kto żył byle jak. Możemy mieć nadzieję, ze Bóg, znający serce człowieka, znajdzie dla niego jakieś usprawiedliwienie...

J.

więcej »