Jadwiga 13.12.2007 00:04

Długo zastanawiałam się czy zadać poniższe pytania, jednak nie mam już innego wyjścia. Będę więc wdzięczna za odpowiedź.

Pisałam do Odpowiadającego jakieś pół roku temu. Wtedy list ten był bardziej wykrzyczeniem mojej złości i żalu, dlaczego nie wierzę, dlaczego nie umiem objąć Boga moim umysłem i przyjąć jego wyższości.
Teraz proszę o pomoc w rozwiązaniu dylematów moralnych (może pokazania innego punktu widzenia) w moim powrocie do Niego.
Mam 20 lat, od 2 nie uczestniczyłam w Mszy Św, ani nie zajmowałam się moją "Wiarą". Cały czas jednak mnie coś ciągnie do dostosowania się Prawu Bożemu. W ostatnich 2 tygodniach poświęciłam się modlitwie, studiowaniu Katechizmu i Bibli. Na początku miałam spore trudności, gdyż Nie mogę powiedzieć, czy też napisać że wierzę z całego serca i że odczuwam obecność Boga. Wiem, że odpowiadający nie udzieli mi odpowiedzi na to czy wierzę ;). Chciałabym jednak zapytać czy w takiej sytuacji mogę (bo bardzo tego pragnę ) przystąpić do sakramentu pokuty?. Czy może lepiej udać się najpierw na rozmowę z Księdzem? Przepraszam, że zadaję takie głupie pytanie, ale nie wiem z ktorej strony to wszytko "ugryźć", nigdy nie byłam zżyta z Kościołem i nie wiem jakie obowiązują zwyczaje. Jak Odpowiadający myśli , czy na miejcu byłoby podejść do konfesjonału i powiedzieć że tyle i tyle nie byłam w Kościele, że żałuję moich grzechów, że sama nie wiem co mam robić ?

Odpowiedź:

Wątpliwości w wierze, nawet mocne, nie są przeszkodą w przyjęciu sakramentu pokuty. Ważne że chcesz być blisko Boga. Ważne że żałujesz tego, co było w Twoim życiu grzechem. Jeśli przyjdziesz do sakramentu pokuty z pragnieniem pojednania z Bogiem (choć słabo w Niego wierzysz) możesz to zrobić... Oczywiście na miejscu byłoby wyznanie spowiednikowi także tego, że masz wątpliwości w wierze...

J.

więcej »