!!!???!!! 26.07.2007 01:05

Szczęść Boże.
Z góry Bóg zapłać za odpowiedz.
Mam parę pytań, ale zanim zacznę przedstawię troszkę moją sytuację. Mam 16 lat wychowałam się w rodzinie, która jest "niby" wierząca. Rodzice nigdy nie kazali mi isc do koscioła do 10 roku życia zawsze mnie i moją siostrę (15lat) zabierała babcia, bo rodzicie nie chodzili, gdy babcia zmarła do koscioła chodziłam razem z przyjaciółką (Aga) i jej rodzicami (da si sasiedzi) siostra wolała isc gdzieś z koleżankami.
Rodzina od pewnego czasu zaczeła mnie gnębić, odtrącać.
Na początku aż tego tak nie zauważałam chociaż bywało ciężko, ale teraz gdy Aga przeprowadziła się z rodziciami do Niemiec do dziadków nie umiem znależ sobie miejsca.
Z siostrą nie rozmawiam bo ona uwarza że jestem "trędowata", nie znam się na niczym i przesadzam (np. uważając że picie alkocholu przez nieletnich jest grzechem itp.) Z rodzicami częściej się kłocę niż rozmawiam. Odczuwam to w ten sposób tak jakby oni mnie nie nawidzili za to że Kocham Boga, takich sytuacji jest dużo np. chcą jechać gdzieś w niedzielę stawiają mi ultimatum albo ide do kościoła i nigdzie nie jade albo jade i nie ide do koscioła, ale jak pójdę to oni wsystko zrobią i wyjadą wtedy jak będe w kosciele zostawiając tylko kartkę " wracamy póżny wieczorem, my się dobrze bawimy a ty?" taką sytuację miałam już z 5razy".
Czuję się bardzo samotna, mam koleżanki ale to tylko koleżanki nie zastąpią mi rodziców którzy mnie nie kochają albo tego nie umią okazać. Ja im już nawet nie potrafię zaufać, teraz gdy przede mną życiowy wybór bo ukończyłam gimnazjum i wybieram się do szkoły ponadgimnazjalnej, rodzice zamias mi pomó doradzić mówią mi tylko: " idz sobie na zakonnice "
A to pytania:
1. Czy jeżeli czuję gniew do moich rodziców, niekiedy nawet nie potrafię im patrzeć w oczy to grzeszę, w końcu powinnam byc im wdzięczna za to że żyję.
2. Nie wiem co mam zrobić, może powinnam posłuchac rodziców i nie chodzić do kościoła tylko się modlić, może ich relacje do mnie by sie zmieniła, a chodzac jeszcze bradziej ich wkurzam. Niech mi odpowiadający doradzi bo ja już niewiem co mam robić, chcę mieć normalną rodzinę, rodziców!
3. Dlaczego Bóg tak mi życie utrudnia? Zaczynam nawet już w Niego wątpić, we wszytko już sama niewem komu mam wierzyć czy ufac Bogu czy rodzicom.
Ps: proszę mi nie pisać że to mi przejdzie, ze to jest bunt nastolatki czy coś w tym stylu.
Z góry jeszcze raz dziękuję za odpowiedzi.
Z Bogiem, Marta

Odpowiedź:

Może nie po kolei...

1. Odczuwanie gniewu nie jest grzechem. Byłoby nim, gdybyś się owym gniewem kierowała. To znaczy gdybyś uniesiona gniewem robiła im jakąś krzywdę. Jeśli potrafisz nad nim panować, zrobić wbrew swoim pragnieniom, to można nawet powiedzieć o pewnej zasłudze. Zasłudze odrzucenia pokusy...

3. Czy Bóg Ci utrudnia życie? Oj, chyba nie On, tylko rodzice. Każdy ma wolną wolę. Skoro Twoi rodzice i siostra odrzucili Boga, to On ich nie zmusi. No, może nie zaraz...

2. Co robić... To, co robią Twoi bliscy zakrawa na złośliwość. Nie pokonasz jej kłótniami. Lepszy będzie chyba spokój...

Przede wszystkim uświadom sobie z całą mocą, że przeżywasz sytuację, o której wspominał już Pan Jezus: że z Jego powodu będą nieprzyjacielami człowieka jego domownicy. I że On powiedział, ze kto kocha ojca lub matkę bardziej od Niego, nie jest Go godzien. Jeśli z powodu swojej wiary przeżywasz prześladowania ze strony bliskich, możesz się z tego nawet cieszyć. Ale niech nie będzie to dla Ciebie powodem do poniżania bliskich, a wręcz przeciwnie. Świadoma jaki skarb posiadasz, okazuj im sporo wyrozumiałości. Gdy znów wyślą Ci smsa, ze świetnie się bawią napisz im, że szkoda że bez Ciebie, ale co zrobić... Gdy znów będą Ci stawiali ultimatum, spokojnie wybierz Mszę świętą. Możesz pójść w sobotę wieczorem, możesz pójść w czasie wyjazdu. Póki co to oni zachowują się jak dzieci. Ty bądź dorosła...

J.

więcej »