Fala
14.02.2007 12:46
1. Ostatnio często zastanawiam się, na jakiej podstawie Bóg będzie 'wybierał' ludzi do nieba, piekła i czyśćca. Wiem, że jest on sprawiedliwy, tak więc i 'wyrok' będzie sprawiedliwy i adekwatny do tego, co każdy z nas reprezentował swoim życiem. Jest jednak wielu ludzi dobrych, a jednak nie utożsamiających się ze wspólnotą Kościoła. Czy więc warunkiem wiecznego życia po śmierci jest określona ilość godzin spędzona w kościele? Wielu ludzi niestety tak właśnie to traktuje - chodzi do kościoła, siedzi godzinke, daje 10 zł 'do koszyczka', nie zastanawia się w ogóle nad swoją wiarą, i czeka na zbawienie. To przecież jest zupełnie bez sensu. Chodzenie do kościoła, które jest swego rodzaju 'zabezpieczeniem' na przyszłośc, 'jeżeli mimo wszystko Bóg istnieje', to warto pomęczyć się godzinę, dla wiecznego życia. Niektózy ludzie chodzą do kościoła codziennie, inni raz w roku. Jeżeli i ci i tamci są dobrzy, to zostaną zbawieni. Czy istnieje więc jakieś 'minimum', które trzeba spełnić, żeby osiągnąć życie wieczne? Proszę nie pisać, że moje pytania są bez sensu. Ja wierzę w Boga, ale nie wierzę w księży, w kościół, w to, że ilość 'odsiedzianych' mszy i ilość pieniędzy danych na kościoł nas zbawi, ale to, jakimi ludźmi jesteśmy. Kiedy pytam znajomych, którzy chodzą regularnie do kościoła, po co to robią, odpowiadają, że chcą isć do nieba. Moim zdaniem takie patrzenie na sprawę jest zupełnie bez sensu. Można siedzieć w kościele codziennie przez kilka godzin, i nigdy nie usłyszeć Boga. Można też usłyszeć Jego głos będąc zupełnie gdzie indziej i robiąc coś dobrego. Czy moje podejście jest złe? Proszę nie pisać, że jest to 'niechrześcijańskie', grzeszne itp, bo to mnie do niczego nie przekonuje.
2. Seks przed ślubem jest grzechem. Czytałam kilka pytań, w których kobiety wyznawały, że po stosunku przed ślubem czuły wstyd, wyrzuty sumienia. Odpowiadający w wielu przypadkach pisał, że nie ma znaczenia, co nami kieruje - miłość, chęć oddania się partnerowi, czy pożądanie i zwierzęce rządze - to zawsze jest grzech. Ponieważ nie wiecie, na jakiej podstawie Bóg będzie osądzał nas i nasze czyny, nie możecie jednoznacznie wskazywać, co jest grzechem, a co nie, zwłaszcza w tak delikatnej sprawie. Czy może być grzechem coś, co wypływa z miłości? Ja nie żałuję tego, że się masturbuję i nie odczuwam wstydu przed Bogiem, gdy kocham się z partnerem bez ślubu. Dlatego nie spowiadam się z tego. I oczywiście jest to grzechem, prawda?
3. Masturbacja - grzech, a przecież naukowcy przekonują, że jest ona normalna w okresie dorastania itp. Kościół znów wzbudza poczucie wstydu w ludziach, którzy się masturbują, chociaż to przecież zupełnie normalne.
4. Są trzy wielkie, monoteistyczne religie. Która z nich jest prawdziwa? Wszystkie, żadna? Wiem, że odpowiadający będzie udzielał odpowiedzi wymijająco, 'obchodząc' temat dookoła, nie zachaczając nawet o sedno. Ja nie uważam się ani za chrześcijanina, ani za żyda, ani za muzłumana. Wierzę w Boga i dla mnie jest on obecny we wszystkich trzech religiach. Nie ma dla mnie znaczenia, czy jestem w cerkwi, czy w kościele katolickim, czy w meczecie. Bóg jest wszędzie tam, gdzie ludzie w niego wierzący? Czy według odpowiadającego nie zostanę zbawiona, bo nie utożsamiam się z wyznawcami rzadnej religii?
5. Czy w Piśmie Świętym jest jakakolwiek wzmianka o tym, że nie wolno uprawiać seksu przed ślubem? Wiem, że PŚ można interpretować na wiele sposobów, a przykazanie 'nie cudzołóż' nie musi oznaczać, że seks jest ok po ślubie, ale że jest ok z miłości.
6. Jeżeli Bóg jest wszechmogący, to znaczy, że potrafi stworzyć kamień, którego nie podniesie?
Z góry dziękuję za sensowne odpowiedzi NA TEMAT. :)
1. Na temat sądu, nieba, piekła najlepiej przeczytać w Katechizmie Kościoła katolickiego 1020 -1041
(TUTAJ)Z czego będzie nas sądził Bóg? Najogólniej rzecz biorąc z miłości. Tylko trzeba pamiętać, że miłość to nie puste słowa. Konkretnymi wskazówkami jak realizować to najważniejsze przykazanie miłości stanowi 10 Bożych przykazań... Nie można mówić "kocham bliźniego" i jednocześnie go okradać czy oczerniać...
Czy wiara w Jezusa pomoże człowiekowi w zbawieniu? Oczywiście. Bo człowiek sam z siebie nie jest w stanie być bezgrzesznym. Potrzebuje Bożego przebaczenia. A wysłużył nam je właśnie Jezus Chrystus. Ten, kto w Niego wierzy, ma szansę, by zyskać odpuszczenie grzechów (zasadniczo w sakramencie pokuty). Owe godziny przesiedziane w kościele, dane jałmużny, posty mają jednak znaczenie. Pokazują, że choć nie zawsze umiemy sprostać wymaganiom Ewangelii, to jednak mamy dobrą wolę...
Można usłyszeć Boga nie chodząc do Kościoła... Pewnie tak jest. Tylko co z tego, że Go usłyszysz, jeśli Go nie szanujesz? A nie szanujesz, gdy odmawiasz, kiedy Cię zaprasza (bierzcie i jedzcie z tego wszyscy..., to czyńcie na moją pamiątkę.. gdzie wtedy jesteś?), gardząc jego przykazaniami (przecież Ty wiesz lepiej co jest dobre a co złe). Czy nie widzisz, że w twojej relacji do Boga jednak jest coś nie w porządku? On jest Bogiem, Ty człowiekiem. Nie odwrotnie. On wie co dobre a co złe. To Ty masz żyć, jak polecił, a nie On dostosować się do tego, co Ty uważasz... A Ty chyba nawet nie zadałaś sobie trudu, by zobaczyć, czego naucza. Przeczytałaś uważnie którąś z Ewangelii?
2. Wbrew temu co piszesz wiemy (Kościół) na jakiej podstawie Bóg będzie nas sądził. Napisano o tym punkt wyżej. Możemy więc wskazywać co jest dobre, a co złe...
Czy grzechem może być to, co wynika z miłości? Nie. Jeśli coś wynika z dobrze pojętej miłości, to nie. Tyle że najczęściej jest problem z tą "dobrze pojętą" miłością. Czasem ktoś idąc za głosem szalonej miłości porzuca rodzinę i wiąże się z nowym partnerem. Może to i miłość. Tylko czy miłość wobec tego, któremu się ślubowało wierność do końca życia i dzieci, których teraz zostawia się własnemu losowi?
3. Naukowcy potrafią badać to, co mieści się w granicach ich specjalności. Moralność, etyka to już inna dziedzina. Nie powinni więc wypowiadać się na temat tego, czy coś jest dobre czy złe. Bo łatwo im zagubić właściwą miarę. Normalne jest współżycie seksualne między kobieta a mężczyzną. Normalne są nocne polucje czy sny o tematyce erotycznej. Ale nie masturbacja. Chyba że za miarę normalności przyjmiemy, że jest nią to co robi większość. Tylko że takie postawienie sprawy nie jest zgodne z tym, czego uczy nas doświadczenie o dobru czy złu. Np. plucie zdecydowanie jest czymś normalnym. Potrafi to każdy. Czy owi naukowcy uważali by za zgodne z normami moralnymi, gdyby ktoś ich na powitanie opluwał?
4. Wbrew temu co sugerujesz (już któryś raz) nie wiesz, co odpowiadający chce Ci napisać. A na temat tego, która religia jest prawdziwa, napisał na drugiej stronie artykułu "Możliwość poznania Boga" (pierwszy link po lewej stronie serwisu), czyli
TUTAJ 5. W Piśmie Świętym napisano (Mt 5, 27-30)
Słyszeliście, że powiedziano: Nie cudzołóż! A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa. Jeśli więc prawe twoje oko jest ci powodem do grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało być wrzucone do piekła. I jeśli prawa twoja ręka jest ci powodem do grzechu, odetnij ją i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało iść do piekła.
Dalej napisano:
Mt 15, 19"Z serca bowiem pochodzą złe myśli, zabójstwa, cudzołóstwa,
czyny nierządne, kradzieże, fałszywe świadectwa, przekleństwa".
Warto dodać, że w czasach Jezusa ciągle obowiązywało prawo Starego Testamentu, według którego za brak dziewictwa (rozpustę w domu ojca) niezamężnej dziewczynie groziła śmierć. Zgodnie z prawem mojżeszowym zawartym w księdze Powtórzonego Prawa 22, 13-21.
6. Zobacz
TUTAJ J.