Michał
26.01.2007 10:49
Pochwalony Jezus Chrystus !
1. Czy jadąc rowerem, w ruchu ulicznym (przy stanie polskich dróg), popełniam grzech przeciw 5. przykazaniu?
Narażam się bowiem na potrącenie, upadek np. na koleinie itp. Choć, w miarę możliwości, korzystam ze ścieżek rowerowych .
2. A jazda ulicami zimą ,tym bardziej ??
Czy zależy od okoliczności? Jadę do pracy czasem na 4. rano
i tak mi wygodniej, niż rzadko kursującym, nocnym busem.
3. Przysłowie: "Kto daje i zabiera..."
Ktoś powie,że fantazjuję - raczej nikt tak nie postępuje.
Gdyby jednak darczyńca, zabrał osobie obdarowanej to, co sam jej dał, bez jej wiedzy, nie pytając - czy byłby to grzech kradzieży? Ciężki?
Odpowiedź:
1-2. Jest taka ważna, często dziś zapominana, cnota umiarkowania. Jazda rowerem nie jest grzechem. Bo nikt przy zdrowych zmysłach nie chce, żeby coś mu się stało. Podejmując owo ryzyko jest przekonany, że jest ono dostatecznie małe, by jednak wszystko się udało. Warto jednak pamiętać, że czasem rowerzyści nie są zbyt rozsądni. Np. jadąc ulicą gdy na chodniku wyraźnie jest zaznaczona ścieżka rowerowa...
3. Kiedy człowiek coś drugiemu darował, nie powinien po kryjomu mu tego odbierać. Pomijając już inne sprawy może narazić innych na podejrzenie o kradzież. W pewnych wypadkach (wielka niewdzięczność obdarowanego) może domagać się zwrotu, ale trzeba to załatwić jawnie...
Ciężar winy zależałby - jak zwykle - od wielkości wyrządzonej szkody. Im cenniejszy dar, im mniejszy powód do jego odebrania, tym wina mogłaby być większa. Trudno tu teoretyzować czy mógłby to być grzech ciężki. W wypadku np. wyrzucenia z mieszkania pewnie tak. Odebranie rzeczy po kryjomu na pewno byłoby większym złem, niż oficjalne domaganie się zwrotu...
J.