Izza
14.06.2006 13:54
Ujmę to w ten sposób: czy jeśli czytam fantastykę lub zamierzam w przyszłości napisać książkę z tego "gatunku", to popełniam grzech lub mogę kogoś narazić na zgorszenie lub tym podobne? Chcę dodać, że doskonale odrózniam te "dwa światy." Świat chrześcijański i ten wymyślony fantasy. Podoba mi się wszystko, co jest związane z fantastyką, czyli magia, eliksiry, czarowanie, nierzeczywiste postacie itd. przy czym jestem w pełni świadoma tego, że jest to coś "wymyślonego." Wyznaję Boga jako jedynego Pana, który może sprawiać cuda, uzdrawiać itp. Zgadzam się również, że wróżbiarstwo i temu podobne rzeczy są złe i mogą narazić duszę, która nie jest zbyt ukształtowana religijnie. Świat książek traktuje jako coś interesującego, rozrywkę, bardzo dobrą i miłą jednakże gryzie mnie ten problem. Proszę wybaczyć pewną chaotyczność mysli.
Odpowiedź:
Fantastyka może być chyba dość różna. Nie każda dotyka wróżb czy czarów. Ciebie interesuje akurat taka...
To dobrze, że rozróżniasz świat prawdy i fantazji. Jednak pisząc książkę nie masz kontroli nad tym, co z nią zrobią inni ludzie. Czy też potraktują to jak zabawę, czy poważnie. To zresztą jest może mniej istotne, bo trudno odpowiadać za to, że ktoś baśń potraktował jako prawdę. Istotniejszy jest chyba istniejący już klimat magii i czarów. Czy warto go wspierać?
Pojawia się tu problem, którego odpowiadający nie potrafi jednoznacznie rozstrzygnąć. Z jednej strony baśnie (fantasy to w sumie taka współczesna baśń) istnieje od dawna. Czy szkodzą wierze? Konkretnie: czy szkodzi wierze bajka o Czerwonym Kapturku? Albo baśń o Kopciuszku? Nie wydaje się, by można je było za szkodliwe dla wiary uznać. Baśnie, bajki mają to do siebie, że czytelnik ma świadomość (powinien mieć świadomość) z jakim gatunkiem literackim obcuje. I jeśli szuka prawdy, powinien zwrócić uwagę na morał, nie na fakty.
Z drugiej strony rzeczywiście istnieje ów klimat o którym wcześniej pisano. Klimat trochę podsycany przez tych chrześcijan, którzy ostatnio się "obudzili" i wszędzie wietrzą zagrożenie. Dla nich wszelka wzmianka o eliksirach czy różdżkach będzie powodem do uznania książki za szkodliwą dla wiary. Nawet jeśli jej nie przeczytają. Jak w dobie takiej konfrontacji być pisarzem fantasy i jednocześnie działać zgodnie ze swoją wiarą?
Odpowiadajacy zna tylko jedną, za to dość nieostrą odpowiedź. Trzeba kierować się swoim sumieniem. Nie chodzi tylko o decyzję pisać czy nie pisać, ale także podczas tworzenia książki... Aby jej klimat nie sprzyjał powrotowi od Chrystusa do magii...
J.