Iwona
09.11.2005 19:57
Nie rozumiem... Czy mogę prosić o wyjaśnienie fragmentu Pisma Świętego... Księga Rodzaju 12, 9-20. Całkowicie nie rozumiem czemu Abraham nie przyznał się do żony i czemu faraon został ukarany????
Odpowiedź:
Najpierw trzeba uświadomić sobie, że mamy do czynienia z tekstem starotestamentalnym. Całe jego (Starego Testamentu) przesłanie można - upraszczając - streścić w stwierdzeniu, że chodziło w nim o ukazanie Boga jako tego, który jest Bogiem prawdziwym, który potrafi skutecznie wejść w ludzka historię... To bardzo ważne stwierdzenie, do którego wrócimy na końcu...
Przytoczmy cały tekst (Rdz 12, 9-20)
"Zwinąwszy namioty, Abram wędrował z miejsca na miejsce w stronę Negebu. Kiedy zaś nastał głód w owym kraju, Abram powędrował do Egiptu, aby tam przez pewien czas pozostać; był bowiem ciężki głód w Kanaanie. A gdy się już zbliżał do Egiptu, rzekł do swojej żony, Saraj: Wiem, że jesteś urodziwą kobietą; skoro cię ujrzą Egipcjanie, powiedzą: to jego żona; i zabiją mnie, a ciebie zostawią przy życiu. Mów więc, że jesteś moją siostrą, aby mi się dobrze wiodło ze względu na ciebie i abym dzięki tobie utrzymał się przy życiu. Gdy Abram przybył do Egiptu, zauważyli Egipcajnie, że Saraj jest bardzo piękną kobietą. Ujrzawszy ją dostojnicy faraona, chwalili ją także przed faraonem. Toteż zabrano Saraj na dwór faraona, Abramowi zaś wynagrodzono za nią sowicie. Otrzymał bowiem owce i woły, niewolników i niewolnice oraz oślice i wielbłądy. Pan jednak dotknął faraona i jego otoczenie wielkimi karami za zabranie Saraj, żony Abrama. Wezwał więc faraon Abrama i rzekł: Cóżeś mi uczynił? Czemu mi nie powiedziałeś, że ona jest twoją żoną? Dlaczego mówiłeś: że to moja siostra, tak że wziąłem ją sobie za żonę? A teraz - oto twoja żona; zabierz ją i idź! Dał też faraon rozkaz dworzanom, żeby Abrama i jego żonę, i cały jego dobytek odprowadzili [do granicy]".
Dlaczego Abraham nie przyznał się do żony? Wyjaśnia to autor tekstu w wierszach 11-13:
"A gdy się już zbliżał do Egiptu, rzekł do swojej żony, Saraj: Wiem, że jesteś urodziwą kobietą; skoro cię ujrzą Egipcjanie, powiedzą: to jego żona; i zabiją mnie, a ciebie zostawią przy życiu.. Mów więc, że jesteś moją siostrą, aby mi się dobrze wiodło ze względu na ciebie i abym dzięki tobie utrzymał się przy życiu".
W pierwszym rzędzie Abrahamowi chodzi więc o własne życie. To chyba dobre usprawiedliwienie jego postępowania. Proszę zwrócić jednak uwagę, że jest tu też pewien podstęp: Abraham liczy, że dzięki takiemu postawieniu sprawy będzie się mu też dobrze wiodło. Liczy na to, że ewentualni zalotnicy Sary wzbogacą ich przez podarki... Oczywiście takie postępowanie trudno już uznać za uczciwe...
Nie wiemy co by się stało, gdyby Abraham nie ukrywał, że Sara jest jego żoną. Zapewne nie bez powodu obawiał się o swoje życie. Faktem jest jednak, że wprowadził faraona w błąd. A faraon został ukarany. Bóg stanął więc w obronie Abrahama wbrew naszemu poczuciu sprawiedliwości...
Można wskazać na dwa motywy takiego działania Boga. Po pierwsze jest to kara za stworzenie sytuacji, w której ktoś musi ukrywać, że jest żoną pieknej kobiety... Faraon w jakiś sposób był odpowiedzialny za to, że w jego kraju przybysze nie mogli czuć się bezpieczni. Tak jak władca wyzyskujący swoich poddanych jest po części odpowiedzialny za to, że zdesperowani wywołali rewolucję...
Po drugie... I chyba istotniejsze... Bóg pokazał, że stoi po stronie Abrahama. Zawarł z nim przymierze i pozostaje mu wierny. Broni Abrahama choć ten na to po ludzku nie zasłużył. Bóg pokazuje się tu nie w pozycji sędziego ludzkości, ale przyjaciela Abrahama. Jemu naprawdę nie jest obojętny los kogoś mu bliskiego... To jest nie jakiś abstrakcyjny Bóg zamieszkujący odległe niebo, ale ktoś bliski, komu los człowieka nie jest obojętny...
To dla chrześcijan żyjących dziś niezwykle ważny rys obrazu Boga. Wielu z nas zwykło patrzyć na Niego jak na bezdusznego sędziego, który stoi po stronie dobrych, a pogardza złymi. Historia Abrahama przypomina nam, że Bóg nie brzydzi się człowiekiem nawet wtedy, gdy nie jest doskonały... Mówiąc dokładniej: Bóg będąc sprawiedliwym sędzią nie przestaje być Ojcem i Przyjacielem każdego z nas...
J.