20.05.2005 19:10

Ostatnio miałam okazję doświadczyc kilku nowych rzeczy, a to dzięi pewnej grupie charyzmatycznej, pod opieką kapłana kaolickiego. Byłam na czuwaniu połączonym z modlitwą wstawiennicza przez włożenie rąk, modlitwą o zesłanie Ducha Świętego, ludzie otrzymywali dar języków, nawet jakieś obrazy. Bardzo mi się to podobało, dało mi poczucie zywej obecności Ducha Świętego w Kościele, wielu ludzi poczuło bardzo mocno miłośc Boga i pokój w sercu. Wróciłam do domu i usłyszałam od człowieka bardzo mocno związanego z Kościołem że takim zjawiskom nie powinnam ufac, że to nie jest działanie Ducha świętego, że to bardzo niebezpieczne. No i teraz nie wiem komu mozna ufac. No bo to grupa pod opieką kapłana więc to dla mnie stanowi o zaufaniu. Jeśli będąc w Kościle mam wbierac sama ze na taką modlitwę mogę się zgodzic, a na taką juz nie bo to może byc jakis zły duch, to przeciez nie można zyc z aż taką nieufnościa. Moje pytanie brzmi: jaka jest gwarancja ze przez zjawiska typu glosolalia nie działa zły duch? Czy to jest bzpieczne dla mojej wiary? I przed wszystkim - gdzie są granice zaufania? Czy mogę spokojnie brac udział w każdym spotkaniu religijnym którym opiekuje się ksiądz? Wielu ludzi uważa np.Odnowę w Duchu Świętym za sekte - czy słuszna jest taka nieufnośc? Przeicez gdybym wszędzie wietrzyła jakis podstęp, to na żadne nabożeństwo nie mogłabym iśc bo a nuż to jakas herezja. Niektórzy nawet nie chcą chodzic na Msze w języku polskim bo uwaząją że zniesienie łaciny to tez jakis podstęp szatana. Na ile można byc ufnym? Ja zawsze traktowałam Kościół jak rodzinę gdzie mogę robic wszysko co mi umożliwia i nic mi się nie stanie. Tymczasem niektórzy sądzą inaczej, że trzeba byc nieufnym. Co ma m robic? Pytanie jest bardzo wazne bo dotyczy to wspolnot stanowiacych częsc mojego życia, czyli Oazy i DA. To dla mnie taki drugi dom więc jeśli im przestanę ufac, jeśłi przed każdym spotkaniem mam się zastanawiac czy nie zrobi mojej wierze krzywdy, to już chyba nikomu nie będę mogła ufac.

Odpowiedź:

Twój rozmówca miał zapewne na myśli sytuacje, do których czasami rzeczywiście dochodziło, że jakieś całe (albo spora część) wspólnoty Odnowy odchodziły od Kościoła. To oczywiście może się zdarzyć, ale jeśli we wspólnocie jest ksiądz to ryzyko takiego zwrotu jest znacznie mniejsze. W porę powinien zauważyć niepokojące sygnały... Możesz więc bez obaw (z ufnością) uczestniczyć w spotkaniach grupy, którą opiekuje się ksiądz. Ostatecznie ewentualne odejście nie dokona się bez Ciebie. To znaczy zawsze w takich sytuacjach sami członkowie wspólnot decydują.

Oczywiście kiedy mamy do czynienia z charyzmatami nie zawsze jesteśmy pewni ich pochodzenia. Pan Jezus kazał nam ich prawdziwość oceniać po owocach. Jeśli wzmacniają czyjąś wiarę, czynią go bardziej pokornym, uczą kochać, to dobrze. Jeśli wbijają w pychę, uczą pogardy dla bliźniego, zamykają w egozimie, to nie mogą być od Boga. Trzeba więc podchodzić do ich oceny roztropnie...

No i dla Ciebie nawjażniejsze pytanie: o zaufanie do grupy prowadzonej przez księdza. Tak, możesz takiej grupie ufać. Mało prawdopodobne (choć nie niemożliwe), by znalazło się tam na dłuższą metę coś sprzecznego z nauką Kościoła . Jeśli jednak we wszystkim będziesz się dopatrywała zła, to - jak sama zresztą zauważasz - nie pozostanie dla Ciebie żadna kościelna wspólnota... Zresztą... Czy zostało by cokolwiek? Tak do sprawy podchodząc można mieć wątpliwości do wszelkich nabożeństw (poza Mszą) i kazań...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg