Gość 04.11.2023 16:09
"Kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą we Mnie, temu byłoby lepiej kamień młyński zawiesić u szyi i utopić go w głębi morza" (Mt 18, 6). Czy jeśli Katolik ogląda pornografię, to czy wtedy można powiedzieć, że popełnia kolejny grzech ciężki, bo przez to osoby które to wrzuciły to do internetu stały się powodem do grzechu dla wierzącego? Gdyby on ciężko nie zgrzeszył to tamci też by ciężko nie zgrzeszyli?
Nie rozumiem pytania. W Katechizmie Kościoła Katolickiego (2354) o pornografii tak napisano:
Pornografia polega na wyrwaniu aktów płciowych, rzeczywistych lub symulowanych, z intymności partnerów, aby w sposób zamierzony pokazywać je innym. Znieważa ona czystość, ponieważ stanowi wynaturzenie aktu małżeńskiego, wzajemnego intymnego daru małżonków. Narusza poważnie godność tych, którzy jej się oddają (aktorzy, sprzedawcy, publiczność), ponieważ jedni stają się dla drugich przedmiotem prymitywnej przyjemności i niedozwolonego zarobku. Przenosi ona ich wszystkich w świat iluzoryczny. Pornografia jest ciężką winą. Władze cywilne powinny zabronić wytwarzania i rozpowszechniania materiałów pornograficznych.
"Narusza poważnie" znaczy, ze jest grzechem o materii ciężkiej. Wymienieni są też ci, którzy go popełniają: aktorzy, sprzedawcy, publiczność. Oczywiście aktorzy i sprzedawcy są też gorszycielami. Publiczność tylko, jeśli wskazują na to okoliczności (np, zachęcanie do oglądania pornografii).
J.