27.04.2005 15:08
Bóg stwarza ludzi o których wie że nie będą zbawieni. Pozwala też ludziom cierpiec. A my nie mamy prawa sądzic Boga. A jeśli mi się to nie podoba, jeśli mam to Bogu za złe, to jak mam sobie z tym poradzic? Zepchnac to gdzies w podświadomosc? Przeciez przez cała wiecznosc moim szczesciem ma byc zycie z Bogiem, to On ma dawac szczescie, a jesli cos co On uczynil mi nie odpowiada to co mam robic? CZemu tak jest że Bóg ustalił "reguły" i my możemy je akceptowac (i bedziemy w Niebie) albo nie (i bedziemy w piekle). A gdzie wolnosc? Musze kochac Boga zeby nie cierpiec przez wiecznosc, czuje sie zniewolona do milosci Boga ze strachu przed kara piekła, a z serca kochac Go nie umiem, to znaczy kocham Go, ale tez nie do konca, bo mam Mu za złe chocby wlasne cierpienie.
Odpowiedź:
Chyba pomieszałaś tu dwie sprawy. Wierność Bożemu prawu i zgadzanie się na wszystko, co przynosi nam los (a co w jakiś sposób jest na pewno wolą Bożą, choćby tylko działo się to za Jego przyzwoleniem)...
Człowiek ma osiągnąć życie wieczne dzięki temu, że wierzy w Jezusa i stara się żyć tak, jak nam nakazał. To prawda. Nie jest jednak tak, że aby osiągnąć zbawienie, musisz się zaraz we wszystkim z Bogiem zgadzać i udawać, że wszystko Ci się podoba i że bardzo Go kochasz. Masz prawo niektórych rzeczy nie rozumieć. Masz prawo pytać, poszukiwać. Masz nawet prawo powiedzieć Bogu, że Go nie rozumiesz i że się z Nim nie zgadzasz. Bóg na pewno za to się na Ciebie nie obrazi. Ale się od Niego nie odwracaj. Nie stawiaj swojego rozumu ponad Jego. Nie nazywaj dobrem tego, co On nazwał złem...
Brzmi to może nieco dziwnie, więc doprecyzujmy: masz prawo nie rozumieć swojego i innych cierpienia, masz prawo nie cieszyć się z tego, co niesie Ci los. Ale nie powinnaś kwestionować Bożych przykazań. Kiedyś pięknie napisał o tym prorok Izajasz (1, 16-20):
"Obmyjcie się, czyści bądźcie! Usuńcie zło uczynków waszych sprzed moich oczu! Przestańcie czynić zło! Zaprawiajcie się w dobrem! Troszczcie się o sprawiedliwość, wspomagajcie uciśnionego, oddajcie słuszność sierocie, w obronie wdowy stawajcie! Chodźcie i spór ze Mną wiedźcie! - mówi Pan. Choćby wasze grzechy były jak szkarłat, jak śnieg wybieleją; choćby czerwone jak purpura, staną się jak wełna. Jeżeli będziecie ulegli i posłuszni, dóbr ziemskich będziecie zażywać. Ale jeśli się zatniecie w oporze, miecz was wytępi. Albowiem usta Pańskie [to] wyrzekły.
Podobnie jest w przyjaźni: nie ten jest dobrym przyjacielem, kto zawsze się we wszystkim zgadza, ale ten kto naprawdę jest do naz życzliwie nastawiony. Nawet jeśli nie we wszystkim się z nami zgadza. Tak i Ty bądź wobec Boga: mów Mu, że się nie zgadzasz, ze nie rozumiesz, że wydaje Ci się, że postąpił wobec Ciebie niesprawiedliwie, ale nie odwracaj się od Niego...
J.