Gość 11.09.2023 17:12
Szczęść Boże. Zastanawiam się, czy modlitwa zewnętrznie podobna lub nawet identyczna do tej, jaką znamy z przypowieści Pana Jezusa o tym jak modlił się faryzeusz, była by akceptowana przez Pana Boga, gdyby była w duchu pokory i prawdy, a nie wywyższania się nad innymi którzy błądzą i grzeszą. Zaraz podam przykład. Bo może modlitwa faryzeusza, była zła i odrzucona przez Pana Boga tylko dlatego, że właśnie się wywyższał, i nie miał w sobie pokory. W Łukasza 18,11-12 jest napisane:
„Faryzeusz stanął i tak w duszy się modlił: "Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie, zdziercy, oszuści, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam".”
Zastanawiam się, czy gdyby dziś się tak modlić, dokładnie tymi samymi słowami co faryzeusz, ale w duchu pokory, nawet samą myślą i intencją postawy serca (niekoniecznie to wypowiadając) zaraz dodać: „Bo wiem Panie Boże, że bez Ciebie nie jestem w stanie nic zrobić, wiem, że jestem prochem, a Ty mnie uratowałeś. Bo pamiętam jakim cierpieniem duchowym było bycie zdziercą, oszustem, cudzołożnikiem, i jaką radością jest teraz dla mnie zachowywać post i dawać dziesięcinę. Boże ratuj tych, którzy jeszcze błądzą i grzeszą, i są w niewoli grzechu. Poprowadź mnie, bym mógł ich do Ciebie przyprowadzić, by mieli tę wolność, którą Ty mi już dałeś.”
Czy mogła by być przyjęta przez Pana Boga taka sama modlitwa jak faryzeusza – w zewnętrznym wyrazie taka sama – ale wypowiedziana właśnie w duchu pokory i prawdy, którą widział by już sam Pan Bóg w sercu modlącego się, w postaci tych wszystkich dodanych słów, które napisałem, a których to nawet modlący się nie musiałby wypowiadać, gdyby jego serce miało zgodną z nimi postawę?
Nie znam odpowiedzi na to pytanie. Nie potrafię powiedzieć, na ile modlitwa uznana przez kogoś za modlitwę "w duchu pokory" byłaby widziana tak samo przez Boga.
J.