jerzy 02.03.2004 20:23

Witam.Jedno małe pytanko- jakieś prawie 30 lat temu uczestniczyłem w naukach przedślubnych.Prowadził je wtedy dosć już leciwy ksiądz. W jednej z kwestii dotyczyczącej współżycia małżonków padło stwierdzenie" akt płciowy małżonków nie w celach prokreacyjnych- jest grzechem. Wprawdzie lekkim- ale jest" Dziś juz się tak nie mówi - to fakt. Zastanawia mnie jednak fakt niespójności nauki koscioła naszego-raz tak, innym razem- znów tak. Zresztą ostatnie zmiany w przykazaniach kościelnych. Teraz już zdaję sobie sprawę czemu w kosciele powstało tyle rozłamów. Zdaje mi sie, że nasz wiara jest "przefilizofowana". To już nie na mój rozum - to tylko dla elit intelektualnych. Nie nadązam ja - jak i wiele młodsi, prosci ludzie

Odpowiedź:

1. Być może ów ksiądz tak powiedział, ale prawdą jest, że normalne współżycie w małżeństwie nie jest grzechem. Byle wszystko dokonywało się przy pełnym wzajemnym poszanowaniu, a stosunek nie wykluczał możliwości poczęcia.

2. Przykazania kościelne mają to do siebie, że od czasu do czasu się zmieniają. Dodatkowe wymagania, jakie stawia Kościół swoim wiernym, mogą się bowiem zmieniać, w zależności od czasów, w których żyjemy. Gdyby np. wszyscy chodzili co miesiąc lub dwa do spowiedzi, to nie miałoby sensu ustanawianie przykazania o konieczności spowiedzi raz do roku. Widać niektórzy już w dawnych czasach spowiedź zaniedbywali...

3. Gdyby wszyscy rozumieli przykazanie: "Będziesz miłował Pana, Boga swego z całego swego serca (...), a bliźniego jak siebie samego" albo "abyście się wzajemnie miłowali jak ja was umiłowałem" (oddał za nas życie), to nie byłoby potrzeby uszczegółowiania tego wskazania przez podawanie bardziej konkretnych przykazań. Niestety, tam gdzie wzrasta egoizm trzeba jasno powiedzieć, na czym polega prawdziwa miłość...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg