M.
27.08.2003 09:34
Czesc J.! Mam takie pytanie: w liscie do Koryntian napisane jest, ze dobrze jest sie pobrac, zeby znalezc ujscie dla swoich zadz. Wtedy cialo kobiety nalezy do meza, a mezczyzny do zony. Tymczasem ponoc celem wspolzycia ma byc dziecko, a nie zaspokajanie zadz. A moze jednak? Jak to wszystko pogodzic? Wroc, pogodzic to sie wlasnie da. To moze zapytam inaczej, czy mozna to JEDNAK oddzielic?
Odpowiedź:
Celem współżycia w małżeństwie jest zarówno okazywanie miłości jak i przekazywanie życia. Św. Paweł (7 rozdział 1 listu do Koryntian) zachęca do trwania w bezżeństwie, ale nie czyni z tego nakazu Bożego, widząc w tym raczej specyfikę powołania (w. 7). Świadom, że wielu nie ma takiego Bożego daru i trudno byłoby im wytrwać w czystości bez małżeństwa wskazuje, że lepiej jest wejść w taki związek, niż przeżywać kłopoty związane z nieumiejętnością zapanowania nad sobą (nie pisze o pozwoleniu na zaspokajanie żądz, formułuje to bardziej oględnie). Nie jest to jednak traktat o celowości małżeńskiego współżycia. Dlatego drugi aspekt współżycia nie jest tu poruszony. My chyba nie powinniśmy rozdzielać tego, co z natury swojej jest ze sobą związane...
J.