MARIANNA 02.05.2003 18:48

Mój mąż mimo że jest katolikiem nie lubi chodzić do kośćioła,jeszcze w niedzielę od czasu do czasu pójdzie ale nic pozatym.Był taki czas że próbowałam go do tego nakłonić ale już przestałam bo moje próby nic nie dały.Nie wiem co mam dalej robić ,czy dać mu"święty spokój" i troszczyć się o własną duszę?Amoże dlatego nam się w życiu tak zle powodzi że mąż lub ja nie dajemy Panu Bogu tyle ile powinniśmy?Czy jest to możliwe żebyśmy pokutowali za grzechy swoich przodków lub swoje własne.Czy jest to możliwe żeby nas ktoś przeklął dlatego nie ma w naszym życiu powodzenia.

Odpowiedź:

Wydaje nam się, że najlepiej w takim przypadku gorąco się za męża modlić. Warto też dawać mu dobry przykład. Słowa czasami mogą tylko sprawę pogorszyć. Niech jednak Pani nie daje mu spokoju, tylko zmieni metodę....

Dlaczego w życiu się Wam nie powodzi? Byłoby wielką pychą twierdzić, że znamy odpowiedź na to pytanie. Na pewno jednak nie jest tak, że niepowodzenia na pewno są przejawem złego życia i odwrotnie. Często przecież złym powodzi się bardzo dobrze. Trzeba zawsze starać się żyć po Bożemu. I przyjmować z pokorą, co nam zsyła los. Bóg zawsze, nawet w najtrudniejszych chwilach, nie przestaje się o nas troszczyć. To tylko nam czasem się tak wydaje....

Starotestamentalni prorocy bardzo walczyli z poglądem, że nieszczęścia są pokutą za grzechy przodków. Ewentualnie mogą być pokutą za własne grzechy. Ale oczywiście i tak nie zawsze jest. Czasami po prostu Bóg ma swoje plany...

W sprawie przeklęcia... Nasze życie zawsze jest w ręku Boga. Jeśli ktoś do Niego się ucieka nie musi obawiać się ciemnych sił... Proszę też poprosić o pomoc Matkę Najświętszą. Ona chętnie oręduje za nami u Syna

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg