sad 06.02.2003 17:37

Jak się modlić aby modlitwa nie była przegadana, proszę podać receptę, przepis jak to zrobić najlepiej by usłyszeć głos Boży w sobie

Odpowiedź:

Człowiek nigdy do końca nie potrafi do końca powiedzieć, czy dana modlitwa podobała się Bogu. Nam może wydawać się, że nasza modlitwa nie była taka, jak być powinna. A Bóg może patrzyć inaczej. Dla niego może najbardziej wartościową jest ta modlitwa, do której musieliśmy się przymusić, podczas której tylko klęczeliśmy nie wiedząc co powiedzieć i jakie słowa dobrać... Czytamy w Liście do Rzymian: „Podobnie także Duch przychodzi z pomocą naszej słabości. Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami” (Rz 8, 26).
Jak usłyszeć głos Boży? Trzeba przede wszystkim pamiętać, w jaki sposób Bóg może mówić do człowieka. Przede wszystkim przez Pismo Święte, dalej, przez głos sumienia, no i przez szeroko rozumiane wydarzenia naszego życia (przeczytana książka, spotkany człowiek, pouczenie w konfesjonale, niezdany egzamin, choroba itp.).
Ten pierwszy sposób wydaje się najbardziej istotny. Nie chodzi o to, by zadawać Bogu pytanie i na chybił-trafł otwierać Pismo oczekując Bożej odpowiedzi. Ale jeśli Pismo Święte jest Bożym słowem, to On zawsze do nas przez nie mówi. Niekoniecznie odpowiada na nasze konkretne wątpliwości. Jeśli jednak cierpliwie je czytamy, znajdziemy odpowiedź na nasze pytania. A części nich nigdy nie zadamy, gdyż już będziemy znali Bożą odpowiedź... Bóg czasami prostuje nasze pytania nie zatrzymując się przy drobiazgach, ale od razu przechodząc do rzeczy najważniejszych. Jak w rozmowie Jezusa z Nikodemem (J 3).
Pierwszym i najważniejszym krokiem na drodze do usłyszenia głosu Boga jest więc czytanie Słowa Bożego (lub słuchanie go w Kościele). Drugi krok, to wsłuchanie się w głos sumienia i spotykające mnie sprawy. „Kochaj” to stwierdzenie bardzo ogólne. Sumienie i spotykające mnie sprawy powinny mi wskazać, jak mogę realizować to przykazanie w moim codziennym życiu. Mogę sobie oczywiście zaplanować, że kiedyś wyjadę jako wolontariusz pomagać biednym południowoamerykańskim Indianom. Muszę jednak pamiętać, że już tu i teraz powinienem kochać. Może Bóg przez sumienie wskaże mi, że powinienem znaleźć trochę dobrego słowa dla kolegi z klasy, którym wszyscy pogardzają. Może podsunie mi myśl, by zaangażować się w pracę charytatywną w parafii... Trudno powiedzieć. Ale ten drugi krok polega właśnie na wsłuchaniu się w swoją życiową sytuację i odpowiedzeniu sobie na pytanie jak, wobec kogo mogę w swojej życiowej sytuacji najlepiej realizować Boże wezwanie do miłowania...
Wielu ludzi ma pokusę, by poszukiwać jakiejś niezwykłej Bożej nauki i tylko w tym dopatrywać się Bożych słów. Tymczasem wszyscy właściwie wiemy, co Bóg do nas mówi. „Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, jak Ja was umiłowałem” (J 13,34). Może to trochę dziwne, ale właśnie w tej znanej nauce Jezusa leży cała prawda o wymaganiach Boga względem człowieka. Jemu jest chyba obojętne, czy będę kapłanem czy założę rodzinę. Bylem wypełniał to najważniejsze przykazanie. Jeśli potrafię je realizować na drodze np. pracy aktora, kariery politycznej, to nic nie stoi na przeszkodzie, bym tą drogą poszedł...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg