k
05.02.2003 11:29
Trzy dni temu pisałam o moim związku z niewierzącym chłopakiem i otrzymałam odpowiedź, za którą bardzo dziękuję. To jednak nie koniec moich pytań:)
Pan Bóg miał przecież jakiś cel stawiając tego mężczyznę na mojej drodze, może w Boskich planach mieści się nasz związek? Wcześniej byłam już zakochana (i to dwa razy) w chłopakach mocno związanych z Kościołem (imponowało mi to), ale dość szybko okazywało się, że to nie „to”. Teraz jest zupełnie inaczej. Ironia losu? Palec Boży?
Odpowiedź:
Jeśli lubisz z tym chłopakiem przebywać, to chyba możesz znajomość kontynuować. Sprawa wiary dla kogoś, kto jest wierzący, powinna być oczywiście bardzo ważna. Ale masz czas. W tej chwili nie podejmujesz decyzji na całe życie. Po to jest okres narzeczeństwa, by się zastanowić. Jeśli dojdziesz do wniosku, że postawa ukochanego wobec religii może negatywnie wpłynąć na wasz związek, to będziesz miała czas odejść. Całkiem też możliwe że dzięki Tobie ów mężczyzna zobaczy Boga i w innym świetle spojrzy na Kościół. Będziesz dla niego – jak to określiłaś – „palcem Bożym”. Tego rodzaju sytuacje się zdarzają... Ale nie naciskaj na niego. Jeśli będzie mu bardzo na Tobie zależało, to może zacząć udawać. A przecież nie o to chodzi...
J.