abc 20.01.2003 20:48

Czy używanie niezalegalizowanego oprogramowania na swoim prywatnym komputerze jest grzechem?

Odpowiedź:

Uważający się za znawców problematyki twierdzą, że tak...

Odpowiadający ma jednak wątpliwości.... Przeczytał kiedyś w sieci ciekawą rozmowę. Ktoś pytał o udostępnienie mu bezpłatnie wersji komercyjnego programu. Ktoś inny retorycznie zapytał: „Rower też buchnąłeś sąsiadowi?” A jednak jest kolosalna różnica między kradzieżą roweru a nielegalnym skopiowaniem programu komputerowego... W tym pierwszym przypadku właściciel został pozbawiony możliwości korzystania ze swojego roweru. W drugim nie traci programu, a pozbawia się go spodziewanego zysku.
Rodzą się dwa pytania: czy spodziewany zysk był adekwatny do wkładu pracy? A może korzystając z pozycji monopolisty chciał zmusić innych do zapłacenia horrendalnej kwoty? Na przykład wykorzystując sytuację, że zepsuł się nam daleko od jakiejkolwiek wsi samochód ktoś może za holowanie zażądać stawki dziesięciokrotnie wyższej, niż w normalnej sytuacji. Czy to jest uczciwe? A może chodzi o to, że producent w cenę programu wkalkulował jego nielegalne kopiowanie?
I drugie pytanie: czy nie zabezpieczając programu w żaden sposób nie prowokuje „piratów”, aby nielegalnie skopiowali jego program? Działanie takie nie jest absurdalne. Może mieć ono na celu rozpowszechnienie własnego produktu i tym samym wyeliminowanie konkurencji. A gdy konkurencja padnie, wtedy można zacząć głośno mówić o kradzieży... Coś w tym chyba jest. Stara rzymska zasada mówi: chcącemu nie dzieje się krzywda. Aby ubezpieczyć samochód odpowiadający musiał założyć dwa zabezpieczenia: kluczyk do stacyjki (podobno łatwo się bez niego obejść) i zamki w drzwiach to podobno to żadne zabezpieczenie. Trzeba było blokady skrzyni biegów, alarmu lub jeszcze czegoś... Tymczasem producenci komercyjnego oprogramowania kod potrzebny do zainstalowania programu przyklejają do pudełka. I uważają, że jest to wystarczające zabezpieczenie. To tak jakby ktoś zamknął drzwi domu, ale zostawił w nich kartkę: „klucz pod wycieraczką”. Czyżby producent myślał, że użytkownicy programu nie potrafią czytać? Chcącemu nie dzieje się krzywda....

Trzeba jednak podkreślić, że działania piratów sprzedających cudze oprogramowanie to zdecydowanie kradzież. Zresztą ich działalność najprawdopodobniej przyczynia się do wzrostu ceny legalnego oprogramowanie.....

red.

więcej »