ogień i woda 18.09.2019 18:30
Chciałbym zapytać odnośnie tego pytania: „Bóg żałującemu nie przebaczy?”
Czy skoro to kto pójdzie do nieba, do Boga, zależy od żalu za grzechy i uznania, że robiło się źle i żałowanie za to i zwrócenie się do dobra i jego wybranie i powiedzenie temu „Tak”, a ci co kołaczą i nie żałują pójdą do piekła, bo oni kochają co innego i to co innego (złe) wybrali na zawsze – to dlaczego tylko ci co złu powiedzą wieczne „Tak”, a dobru wieczne „Nie” – (((((ci właśnie nie żałują i są tymi co kołaczą z fragmentu z Łukasza, i Bóg ich nie wpuszcza, bo oni z tego co rozumiem chcą wejść do Nieba i chcą do Boga przyjść, ale mają na myśli inne „niebo” i innego „boga” – tak zrozumiałem, a wydaje się im, że taki jest Bóg i takie jest Niebo, jakiego pragną, i dlatego nie wchodzą i Bóg zamyka drzwi mimo, że oni kołaczą - to zrozumiałem i jest to zrozumiałe))))) – to dlaczego, skoro oni mają w sercu inne „niebo” i ukochali inne „niebo” i innego „boga” i powiedzieli „Tak” czemu innemu, to dlaczego mają iść do piekła, w sensie, czy prawdziwy Bóg nie może im dać tego „innego nieba” i innego „boga”, aby sobie w tym co upodobali byli dalej, z tym co kochają: faryzeizmem, orgiami, saunami, masturbacjami, pedofilią, homoseksualizmem, wróżbami, magią, bożkami, i innymi rzeczami co ukochali? Dlaczego jeśli te rzeczy kochają, to nie mogą z nimi żyć na wieczność, powiedzmy cieleśnie tak na ziemi? Przecież oni to kochają, te rzeczy umiłowali, a nie kochają ognia piekielnego i smażenia się w Jeziorze Ognia. Wolą orgazm przyjemny a nie palący ogień.
Jak to wytłumaczyć, dlaczego Bóg nie da im takiego nieba i takiego innego boga?
Jest Słowo, że po co się wyciągnie rękę, po wodę albo po ogień to Bóg da. Ale nawet jeśli za tym grzechem przyjemnym i złem jest ukryty ogień, a ci co ukochali coś złego, przecież nie czują ognia i zła, to czy nie mogliby w tym złu co kochają i odczuwają je jako coś miłego i przyjemnego, pozostać na wieczność? Dlaczego Bóg nie może im dać tego, a daje Jezioro Ognia i ciemność gdzie zgrzytanie zębami i gdzie demony się pastwią? Jak to wytłumaczyć?
Ci co ukochali zło będą mieli swoje niebo. Ono się nazywa piekłem. O ile Bóg tu, na ziemi, często chroni nas przed konsekwencjami naszych złych czynów, tam już tego robił nie będzie. Każdy będzie miał nie tylko to zło, którego pragnie, ale z wszystkimi tego zła konsekwencjami.
Wytłumaczę to obrazowo, proszę nie brać tego dosłownie. Ot, taka kradzież. Tu na ziemi człowiek sobie kradnie i nic się nie dzieje. W piekle pewnie dostanie zaraz w zęby. Po czym jego okradną, bo przecież inny też kocha kraść, prawda? Albo taka orgia: fajnie jest. Ale w piekle wszyscy by chcieli, więc pewnie w konsekwencji nie będzie miał nikt, bo przedtem się pobiją kłócąc się o to, co komu się należy.
Czyli totalna destrukcja. Nie chcesz dobra, to masz zło. Konsekwentnie. Tak bym to widział.
J.