Gość 06.05.2016 14:12
1) Co zrobić kiedy widzi się jakieś jedzenie na ziemi (ktoś wyrzucił albo mu upadło)? Pytam, bo już wiele razy miałam taką sytuację, że gdzieś na chodniku, czy ulicy leżał duży kawałek pieczywa i ja zawsze przechodziłam nic nie robiąc z tym, ale jednak pojawiała się myśl, że może należałoby go podnieść i np. pokruszyć ptakom, albo położyć w jakimś innym miejscu (wiadomo jedzenie, a zwłaszcza chleb należy szanować). I tak dla upewnienia - to moje zaniedbanie nie jest wielkim złem, prawda?
2) Co zrobić, gdy znajduje się jakąś rzecz, którą ktoś najprawdopodobniej zgubił, a nie wiemy kto jest właścicielem (np. jakieś klucze, reklamówka z zawartością). Czy należy to zgłaszać policji?
3) Jak to jest z udzielaniem pierwszej pomocy pijanym ludziom? Czy, gdy widzimy, że ktoś siedzi, leży najprawdopodobniej pijany należy wezwać policję/pogotowie/straż miejską? A gdy ktoś jest pijany ale przytomny, to możemy taką osobę zostawić samą (chodzi mi o obcych ludzi, nie znajomych)?
Dziękuję za odpowiedzi.
1. Dobrze jest taki kawałek chleba podnieć i chociażby rzucić na trawnik. Na pewno jednak zaniedbanie w tym względzie nie jest grzechem ciężkim. Jeśli w ogóle jest. Zwróć uwagę, że to nie ty wyrzucasz to jedzenie. Trudno żebyś za wszystkimi sprzątała...
2. To chyba zależy jaką wartość przedstawia znaleziony przedmiot. Jeśli rzecz jest wartościowa, dobrze byłoby odnieść na policję czy do biura rzeczy znalezionych. Dokumenty na pewno. Chyba ze chcemy szukać właściciela osobiście. Czasem jednak warto zapytać czy to ma sens. Np. kiedy ktoś zostawił coś w ławce w kościele, lepiej to zostawić albo zanieść do zakrystii. Na policji ten ktoś kluczy czy czegoś podobnego raczej szukał nie będzie. Podobnie w sumie z rzeczami znalezionymi na ulicy. Warto się zastanowić. Czasem można je po prostu zostawić, ewentualnie, np. czapkę czy rękawiczkę, umieścić w jakimś widocznym miejscu. Ot na gałęzi krzaka czy coś podobnego...
3. Do nieprzytomnego to bym jednak wezwał pomoc. Choćby i straż miejską. Nigdy nie wiadomo co się tak naprawdę dzieje. Człowiek może nie być pijany.Albo jest, ale przy okazji coś jeszcze się stało. Natomiast jeśli jest tylko pijany to chyba nie ma sensu wiele robić. No, chyba ze trzeba go podnieść, bo sam nie umie wstać. Ale wtedy pewnie i sam z pójściem dalej będzie miał kłopot...
Na swój własny użytek przyjąłem taką zasadę, że próbuję ocenić stan takiego człowieka. Jeśli leżałby na ziemi, podchodzę i próbuję sprawdzić co i jak. Nawet jeśli trzeba go obudzić. Ale jeśli śpi na ławce, pięknie podłożywszy sobie coś pod głowę i ewidentnie wygląda na śpiącego, do daję spokój. No chyba że to byłoby zimą...
J.