Gość 04.10.2015 14:33
Witam
1.Jeśli Eden był naprawdę prawdziwym rajem, to dlaczego Ewa chciała zjeść jabłko? Czyż doskonałe miejsce nie powinno zapewnić człowiekowi wszystkiego, co ten by chciał, tak by nie pragnął już niczego?
2. Skoro Bóg ma w stosunku do nas plan, który nie może zostać zmieniony, to naprawdę mamy wolną wolę?
3.Dlaczego Bóg ukrywa przed nami swoje istnienie?
1. Jak widać Bóg inaczej wyobraża sobie "doskonałe miejsce" niż to zazwyczaj w swoich rozważaniach przyjmujemy... A jego istotą jest to, że człowiek ciągle pozostaje istotą wolną. Nie jest zmuszany do niczego ani odpowiednim spreparowaniem jego duszy/mózgu, ani takim obsypaniem go podarkami, że wybrać inaczej już nie potrafi....
Gdy się jednak wczytać w opowieść o grzechu pierwszych rodziców widać, że nie chodziło o apetyt na owoc. Chodziło o podsunięte przez węża, że Bóg zakazując jedzenia owoców z tego akurat drzewa coś istotnego przed człowiekiem ukrywa. "Wie Bóg, że gdy spożyjecie z tego drzewa owoc będziecie jak Bóg znali dobro i zło" (cytat z pamięci). Istotą tej pokusy nie jest zaspokojenie apetytu czy niedoborów takich czy innych witamin, ale podsunięcie myśli, że można by być jak Bóg...
Odnosząc się już konkretniej do pytania: nie o niezaspokojenie apetytu chodziło, ale o chęć stania się jak Bóg. Takiej potrzeby człowiek w najbardziej nawet idealnym miejscu nie zaspokoi, bo jest stworzeniem, nie Bogiem. Takie są realia.
2. Proszę zajrzeć TUTAJ
3. Wydaje mi się, że Pan Bóg wcale się przed nami jakoś specjalnie nie ukrywa. Jego istnienie jest wręcz oczywistością. Przecież bez istnienia Boga istnienie świata jest kompletnym absurdem. No bo niby czemu coś takiego w ogóle istnieje? Zdecydowanie materia nie jest czymś wiecznym, ewidentnie ma charakter przygodny. Czemu więc jest, skoro nie powinna istnieć? Tam sama z siebie materia powstała? Naprawdę znacznie łatwiej przypisywać atut wieczności rozumnemu, duchowemu Bogu, a nie nierozumnej, ciągle zmiennej materii...
Bóg nie poprzestał też na tym tylko, że możemy Go poznawać przez stworzony przez Niego świat. Objawił się człowiekowi. Najpierw w dziejach Izraela,a końcu przez Jezusa Chrystusa. Jasne, można zapytać dlaczego mielibyśmy w to wierzyć. Ale proszę zwrócić uwagę: to już nie kwestia tego, że Bóg się ukrywa, ale naszej chęci sprawdzenia, czy te historie o których mówi chrześcijaństwo są prawdziwe czy nie.
Jak to sprawdzić? Można dociekać rozumem. Np. wskazując na wiarygodność Apostołów w kwestii zmartwychwstania Jezusa (w opowieściach o Jezusie przyznają się do swojej niewiary i grzechów) albo przypominając sobie, jak chrześcijaństwo rozrastało się bez używania miecza. To naprawdę zadziwiające. Ale można też sprawdzić, czy teza o istnieniu Boga, Ojca Syna i Ducha sprawdza się w życiu. Myślę teraz np o swoim. Moje prośby, czasem nawet w błahych, ale spektakularnych sprawach, tyle razy się sprawdzały, że byłbym kompletnym niewdzięcznikiem żądając kolejnych dowodów. Tylko trzeba odważyć się prosić, a nie z góry zakładać, ze Boga nie ma albo że wysłuchanie czy niewysłuchanie jednej, konkretnej prośby będzie rozstrzygające w sprawie istnienia czy nieistnienia Boga...
J.