Gość 01.11.2012 14:47
Trochę nie rozumiem sensu pomocy duszom cierpiącym w czyśćcu... przecież cierpią one zasłużenie, to dlaczego Bóg daje możliwość, by ludzie żyjący ofiarowywali za nie odpusty, modlitwy itd. ? Wydaje mi się to trochę niesprawiedliwe, że ci, którym np. ten odpust ofiarujemy mogą trafić szybciej do nieba niż inni, którym nikt tego odpustu nie ofiaruje... Jak np. w czyśćcu znajduje się jakiś morderca, osoba, która zrobiła wiele złego to chyba sobie zasłużyła na karę... Bardzo proszę o wytłumaczenie sensu tej pomocy...
Należy przyjąć dwa pewniki: Bóg jest sprawiedliwy i człowiek może drugiemu pomóc. Jak to pogodzić? Trudno o jednoznaczną odpowiedź i odpowiadający raczej skłaniałby się do zaufania Bogu, że wszystko co robi jest dobre i sprawiedliwe. Mamy tu też niewiadomą w postaci czasu trwania czyśćca (jeśli można mówić o czasie), mamy niewiadomą w postaci tego, ze Bóg zna przyszłość, a więc i fakt, ze ktoś za kogoś ofiaruje odpust...
Jedno natomiast wydaje się pewne: człowiek w czyśćcu musi wydoskonalić się w miłości. To nasuwa przypuszczenie, że miłość człowieka, polegająca właśnie na ofiarowaniu za kogoś odpustu, ma przeogromną moc uzdrawiania i oczyszczania miłości tych, którzy są w czyśćcu. Może to nie wyglądać na sprawiedliwe, ale przecież to darowanie kary nikomu się nie należy, a odpust jest łaską, która jakby była ponad tą Bożą sprawiedliwością...
Tak by wyglądało to wedle intuicji odpowiadającego...
J.