4maja2012 04.05.2012 18:57
1.Jak dokładne powinno być podawanie okoliczności grzechów na spowiedzi- czy wystarczy powiedzieć np. że kłóciłam się, czy trzeba mówić z kim itd. ? Czasami można się spotkać z opinią, że takie niedokładne wyznanie czyni spowiedź nieważną. A jeśli ktoś nie powiedział czegoś ogólnie specjalnie, tylko po prostu nie pomyślał żeby mówić coś więce, to też spowiedź jest nieważna...?
2.Ostatnio zdarzyło mi się takie coś, że Ksiądz na spowiedz kazał mi mówić tylko grzechy ciężkie, myślę, że to dlatego, że dość często się spowiadam i przeważnie z tych samych rzeczy. Ja się nie umialam znależć, nie wiedziałam co mówić, i w sumie skończylo się na tym, że nie powiedziałam prawie nic. Czy mogę na następnej spowiedzi opisać krótko to co się stało- że prawienic nie powiedziałąm z tego wszystkego- i wyznać wszystkie grzeczy które chcialam powiedzieć wtedy i też te z ostatniego okresu od tamtej ostatniej spowiedzi do teraz....?
3. Czy różaniec musi być poświęcony, zanim zaczniemy się na nim modlić? a np. takie rzeczy jak medalik św. Benedykta- muszą być najpierw poświęcone...? A jeśli mamy np. różaniec, który ma w sobie medalik? Przepraszam za zawiłe pytanie... I jeśli tak, to kiedy i gdzie można go poświęcić....?
4.Kiedyś spowiadałam się źle, miałam spowiedź generalną, ale bardzo bardzo się boję, że mimo to Pan Bóg mi nie przebaczył, bo wszystko opisałam nie dość dokładnie.... Póżniej też przez bardzo długi czas przypominaly mi się grzechy, o których wcześniej zapomniałam na tej spowiedzi generalnej, tzn. nawet o nich sobie nie przypomniałam przygotowując się do niej- czy to, że wyznawałam te przypomniane rzeczy później na "normalnych" spowiedziach, mówiąc, że miałam spowiedź generalną, ale, ze akurat jeszcze to i to mi się przypomniało było nieodpowiednie...? Czy możliwe jest, że ja będę sobie myśleć, że tamte grzechy są odpuszczone a później, np. kiedy umrę okaże się, że jednak nie i będę potępiona...? Bardzo się boję.
1. Zwróć uwagę, że nie ma konieczności, by w spowiedzi wyznawać grzechy lekkie. Jeśli powiesz o nich ogólnie - kłóciłam się z bliskimi - wszystko jest w porządku. Ale gdyby chodziło jakieś wielkie, poważne zło, to przecież nie normalny człowiek nie zbywa tego ogólnym wyznaniem. Powiedziałby: zwyzywałem od najgorszych swoją matkę, a ona potem bardzo płakała...
Najważniejsze w ocenieniu, czy należy o czymś powiedzieć ogólnie czy można szczegółowo powinno być więc rozważenie, o jaki grzech chodzi. Warto też pytać samego siebie, czy takiemu ogólnemu wyznaniu nie towarzyszy intencja zatajenia czegoś. Takie ogólne wyznanie ma chyba zazwyczaj miejsce, kiedy człowiek często się kłoci, szybko godzi i jakoś to się toczy. Nie jest w stanie wchodzić w szczegóły wszystkich tych drobnych w sumie kłótni. Ale gdy czuje, że któraś z tych kłótni była naprawdę wielkim złem, powinien wyraźniej to powiedzieć.
Co do ważności... Jeśli nie ma intencji zatajenia grzechu ciężkiego, spowiedź jest ważna.
2. Spytaj spowiednika co robić. Normalnie mogłabyś, jak powiedziałaś. Ale skoro spowiednik kazał CI mówić tylko o grzechach ciężkich (trudno przypuścić, by była ich długa lista skoro regularnie się spowiadasz) to widać uznał, ze zbyt szczegółowo wszystko rozwlekasz i być może masz problem ze skrupułami. Więc spytaj.
3. Żadnego przedmiotu kultu poświęcać nie trzeba. Można ale nie ma takiego obowiązku. Różaniec jest przecież tylko przedmiotem, który ma pomóc w modlitwie przez liczenie ile razy odmówiliśmy Zdrowaś Maryjo...
4. Na pewno wszystko jest w porządku. Nie traktuj Boga jak złośliwego urzędnika, który tylko czyha na twoje potknięcie. Przecież On Cie kocha! On chce twojego zbawienia. On jest większy niż nasz grzech. On za nas umarł. Nie dotarło to jeszcze do Ciebie?
W tym właśnie tkwi problem związany ze skrupułami. Że na rozum wszystko jest w porządku, a człowiekiem kieruje jakiś irracjonalny strach. Zaufaj Bogu. Przecież On chce twojego dobra. Gdyby go nie chciał, to choćbyś nie wiadomo jak się spowiadała, i tak Bóg by coś znalazł... A Bóg zbawia nas nie dlatego, ze perfekcyjnie się spowiadamy, ale dla naszej wiary w niego, zaufania jego miłosierdziu. Powtarzaj sobie często: Jezu, ufam Tobie...
J.