Łukasz 15.01.2012 13:36
Szczęść Boże!
Jak wiadomo za wszystkie grzechy człowiek będzię musiał odpokutować. Jest czas na to na ziemi bądź w czyśćcu. Każdy z nas powinien dążyć do tego by zadośćuczynić Panu Bogu w doczesności, bo jak wiadomo w czyśćcu za wesoło nie jest. Oczywiście cierpienie, które ma być pokutą za nasze grzechy, musi być ofiarowane świadomie i dobrowolnie.
Od jakiegoś czasu mam gorące nabożeństwo do dusz czyśćcowych. Każde cierpienie, post, ból, trwoge, strach, zdenerwowanie, ofiarowuje w ich intencji.
I tu się rodzi moję pytanie:
Wydaję mi się, że dbając o szybsze wybawienie dusz z czyśćca poniekąd "zaniedbuje" siebie, bo wszystko ofiarowuje za nie, nie zostawiająć sobie nic, a gdy chce złożyć Panu Bogu ofiare jako pokute za moje grzechy, mam wyrzuty sumienia, że tam w czyśćcu ktoś bardziej tej ofiary potrzebuje i tak koło się zamyka.
Krótko mówiąc mam niepokój, że pomagając duszom czyśćcowym skazuje się na dłuższe przebywanie w czyśćcu bo każdą ofiare składam na "konto" czyśćca, a nie swoje.
Czy moje spostrzeżenie jest słuszne? Proszę o konkretne wyjaśnienie.
Z Panem Bogiem!
Czyściec jest po to, żeby człowiek wydoskonalił się z miłości. Jeśli Ty, nie bacząc na swoje sprawy, ofiarowujesz wszystko za dusze w czyśćcu cierpiące, to czyż Twoja miłość nie jest doskonalsza, niż gdybyś w tym względzie dbał w dużej mierze tylko o siebie?
Poza tym miej nadzieję, że skoro Ty dziś modlisz się za innych, tym łatwiej znajdą się ci, którzy będą się modlić za Ciebie...
J.