Sebastian 02.03.2016 17:19
Mam czasem rozterki moralne (sfera seksualna) i zastanawiam się czy coś będzie czy nie będzie grzechem. Rozsądna wydaje się zasada, żeby postępować tak jak powie spowiednik. Ale...
1. Co w sytuacji kiedy moja wiedza i sumienie sugerują jednak że czyn będzie grzechem, a spowiednik mówi że nie będzie? Mogę posłuchać spowiednika i nie zwracać uwagi na własne wątpliwości?
2. Co jeśli dla pewności pytam podczas różnych spowiedzi i dwóch różnych spowiedników ocenia tę samą sprawę zupełnie inaczej. Jest jakaś zasada, że należy słuchać ostatniego? Czy może tego który ma słuszność według mojej wiedzy/sumienia?
3. Co jeśli o radę zapyta się większej liczby spowiedników? Za wyznacznik ma się przyjąć taki sposób postępowania, który był sugerowany częściej, czy to nie ma znaczenia i sam mogę zdecydować?
Rzecz jasna powyższe pytania są zasadne przy założeniu że ów "wątpliwy" sposób postępowania jest przeze mnie preferowany i chwiałbym właśnie tak postępować. Z jednej strony bym chciał, a z drugiej się boję, że mogę grzeszyć bo albo działam w pewnej rozterce, albo spowiednik się pomylił, był niedoinformowany w tej materii.
Jeśli pytasz, to słuchaj rady spowiednika. Jeśli pytasz drugi raz, to powiedz co powiedział poprzedni. Bo być może faktycznie źle zrozumiał Twoje pytanie i wiedząc co powiedział poprzedni, wykaże większą czujność. Ale na pewno be4z sensu jest pytać większej liczby spowiedników. Jeśli masz wątpliwości, może po prostu omów się na rozmowę? Żeby sprawę dogłębnie wyjaśnić, a nie w możliwym przy spowiedzi pośpiechu?
J.