niepewna 21.08.2010 11:59

Dziękuję Odpowiadającemu za poprzednią odpowiedź. Mam jednak nowy problem, podobny. Ostatnio również oglądałam film, w którym pojawiła się scena erotyczna. Była to krótka scena, nie pokazana w całości. Korzystając jednak z rady Odpowiadającego, zauważając tę scenę odwróciłam wzrok i na czas jej trwania zajęłam się rozmową z drugą osobą. Była to rozmowa na temat dziwności tego, że aktorzy na potrzeby filmu muszą się rozbierać, później ogląda ich tak cały świat, a przecież większość ma swoje żony, mężów, dzieci... Że seks na planie filmowym traktują tylko jako pracę, a nie jako zdradę współmałżonka. Później, oglądając już dalszą część filmu, ot tak myślałam nad tym, o czym była rozmowa; że aktorzy w takich scenach muszą wszystko robić na chłodno, bez żadnych emocji. Przyszło mi wtem na myśl, co by było, gdyby jednak aktor posiadający współmałżonka nie robił tego na chłodno, czy gdyby współmałżonek się o tym dowiedział jednak potraktował to jako zdradę? Wtem, podczas tego rozmyślania, pojawiła się w mojej głowie pewna pozytywna emocja, ni stąd ni zowąd. Wystraszyłam się, że to jakaś przyjemność seksualna czy coś (rok temu miałam nerwicę tego dotyczącą, do tej pory mam czasem jej nawroty), i chyba z powodu tego impulsu strachu przyszła mi na myśl scena będąca wstępem do sceny erotycznej, tej, której nie obejrzałam. Wtedy wystraszyłam się, że emocja, która mi towarzyszy, odnosi się do tej sceny. Teraz jednak wiem, że nie, jedno na drugie się po prostu nałożyło. Wtedy jednak nie myślałam logicznie, zaczęłam się tym zamartwiać i roztrząsać, czy popełniłam grzech, a przecież wcale tego nie chciałam. Doszłam do wniosku, że to miłe uczucie które znikąd się we mnie pojawiło, było zwykłym uczuciem sympatii do bohatera filmu, mężczyzny, który był bardzo delikatny i szanujący kobiety. To, że miał wystąpić w takiej a nie innej scenie nie miało znaczenia, owo uczucie towarzyszyło mi wiele razy podczas scen zupełnie normalnych. Dodam, że gdy zauważyłam wyżej wymienioną scenę po raz pierwszy, nie wywołała ona we mnie żadnej emocji. Bojąc się jednak, że mogłam popełnić grzech, nie mogłam przestać tego roztrząsać, przypominać sobie fragmentu będącego wstępem do sceny erotycznej który zdążyły omieść moje oczy i analizować swoje odczucia. Później doszłam do wniosku, że uczucie jakie się we mnie pojawiło to to samo, które pojawia się gdy myślę że mogłabym mieć osobę, do której miałabym pełne zaufanie. Bo wiadomo, są części ciała, w które dotyk nie jest nieprzyzwoity, aczkolwiek nie lubimy, gdy dotykają nas tak osoby nam obce. A jeśli ktoś nie jest obcy, mamy do niego zaufanie, że dotyka nas z przyjaźni, delikatności, i nie szuka w tym nieczystej przyjemności. Postanowiłam zadać to pytanie, bo dalej ta sprawa mnie dręczy. Co sądzi Odpowiadający na temat oceny moralnej tego?

Odpowiedź:

Zdaniem odpowiadającego na pewno nie dopuściłaś się grzechu nieczystych myśli. Cokolwiek by do Twojej głowy nie przyszło, nie chciałaś grzechu i nie zgadzałaś się na zło.

J. 

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg