Gość32 01.04.2024 02:14

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus

1. Chciałbym zadać pytanie o ważność mojej ostatniej spowiedzi

Pokrótce opisując sytuację: Udałem się do spowiedzi generalnej, w której trakcie z powodu stresu pominąłem pewne ważne fakty takie jak np. to, że po spowiedziach, które uznałem z perspektywy czasu za prawdopodobnie świętokradzkie, chodziłem do komunii. W trakcie spowiedzi wydawało mi się być czymś oczywistym, że skoro miało miejsce jedno, to także musiało mieć miejsce i drugie. Niektóre inne ważne, ale i bardzo wstydliwe grzechy wyznałem za miękko i ogólnikowo. Pomijałem też dla mnie hiperwstydliwe szczegóły grzechów, które w sumie nawet z dzisiejszej perspektywy wydają mi się być nie do końca istotne. (...) Czy taka spowiedź była ważna?

2. Drugie pytanie będzie o aborcji oraz ekskomunice latae sententiae

Otóż przez spory okres mojego życia nie wiedziałem, jaka jest ostateczna nauka kościoła odnośnie aborcji, a jak jej szukałem to znajdywałem często fałszywe informacje typu, że dziecko można potraktować jako napastnika w przypadku zagrożenia życia lub że nie można zmuszać do heroizmu tzn. zakazywać aborcji w każdym wypadku. Oczywiście pewnie po prostu za mało szukałem. Ja sam także jakoś nie umiałem uwierzyć w to, że kobieta jest w pewnych sytuacjach zmuszona umrzeć. Co prawda sam już nie do końca pamiętam jak to było ale wiem jedno, że choć strajków kobiet nie popieram, jestem ich wielkim przeciwnikiem to chyba zdarzało mi sie popierać (Także słownie) prawo do aborcji w wyjątkowych sytuacjach kiedy i tak jeden musi teoretycznie umrzeć. Przechodząc do sedna. Jakiś czas temu dyskutowałem z pewną osobą z mojej rodziny, zagorzałym ateistą proaborcyjnym i dałem jej do zrozumienia, że jestem przeciwnikiem tego typu praktyk, moja wiara tego nie dopuszcza. Po czym ona zapytała się mnie czy nawet przy zagrożeniu życia. I choć przeszło mi przez głowę, że to może być nie prawda i zanim odpiszę powinienem doczytać to jednak napisałem że w przypadaku zagrożenia życia można dziecko potraktować jako napastnika. Potem gdy chciałem sprawdzić czy to prawda natknąłem się na wypowiedzi np. św. Jana Pawła II, które jednoznacznie utwierdził mnie w przekonaniu, że byłem w błędzie i podałem jej złą informację. Bardzo tego żałuję i ogarnia mnie strach, że podlegam ekskomunice latae sententiae za herezje albo w pewnym sensie przyczynianie się do aborcji. Zawsze starałem się edukować, jeżeli chodzi o naukę Kościoła, ale ten temat był dla mnie problematyczny. Tak naprawdę to popisałem się swoją głupotą. Jak będę miał okazję powrócić do tego tematu (raczej nie prędko będę ją miał) to powiem jej jak jest na prawdę ale w sumie to wątpię, że ona to jeszcze pamięta. Także podlegam tej karze kościelnej, czy raczej nie?

3. Jak spowiadać się z obietnic złożonych Bogu których nie dotrzymałem lub z których chcę się zwolnić, jeśli jest ich tyle że nawet wszystkich nie pamiętam, a wymienianie ich zajęłoby trochę? Ogólnie miałem okres w życiu kiedy za często używałem słowa obiecuję.

4. Bardzo cieszyłbym się jakby była możliwość podana adresu wiarygodnego artykułu lub strony która wyczerpująco tłumaczy jak nazywać grzechy także te bardzo skomplikowane przy spowiedzi

Z góry dziękuję za odpowiedź :)

Odpowiedź:

1. Nie widzę powodu, by mogła być nieważna. Pierwsze faktycznie jest oczywiste, drugie i trzecie... Istotne są takie okoliczności grzechu, które jakoś wpływają na ocenœ moralną. Ot, cz ukradło się długopis czy samochód. Albo gdy ktoś spowiada się z pozamałżeńskiego seksu istotny jest stan cywilny zarówno jego jak i tego, z którą zdradzał. Ale jeśli okoliczność nie wpływa jakoś istotnie na ciężar grzechu, to nie trzeba się w to wikłać. Zwłaszcza gdy chodzi o grzechy przeciw 6 przykazaniu opowiadanie o szczegółach nie jest wskazane...

2. Ekskomunice podlegają ci, którzy w aborcji uczestniczą. Nie ci, którzy mają takie czy inne poglądy na ten temat.

3. Proszę w spowiedzi powiedzieć właśnie tak, jak to napisałeś.

4. Jak nazywać grzechy... Po imieniu. To znaczy jeśli nie chodzi o więcej mniej istotnych grzechów - ot kłótnia z rodzeństwem - to trzeba po prostu powiedzieć co się konkretnie zrobiło. Ot "piłem za dużo" to nieostre: "2 razy się upiłem" albo "w ogóle piję zbyt często". Bo upić się a nie upić się, ale pic zbyt często to ciut inne sprawy. Nie ma natomiast sensu opowiadanie o każdej drobnej kłótni z rodzeństwem, dlatego można to ująć ogólnie. No, chyba ze polała się krew, ale to chyba zrozumiale, że rękoczyny to już nie jest zwykła kłótnia...

J.

 

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg