x 30.09.2007 10:41

szczęść Boże.
Mam problem i zarazem prośbę i bardzo proszę o pomoc. Otóż od ponad miesiąca nie jestem z chłopakiem, który twierdził, że bardzo Mnie kocha (dziś wiem,żę nie było to prawdą) i szanuje moją decyzję odnośnie czystości przedślubnej. Mimo to wykorzystał chwilę mojej słabości i sprawy nabrały nieczystego obrotu (co prawda nie doszło do stosunku ale "odważnych" pieszczot). Najgorsze jest to, że twierdziłam, że chcę tego tak samo jak on i że nie będę zła. Jednak już następnego dnia dotarło do Mnie jakie zło popełniliśmy (on oczywiście uważał, że to nic złego). Mimo, iż wyspowiadałam się z tego grzechu i już nie jestem z tym chłopakiem to nie mogę sobie tego wybaczyć. Ponadto od tego czasu zrodziła się w moim sercu pewnego rodzaju nienawiść do płci przeciwnej i przekonanie,że wszystkim chłopakom zależy tylko na jednym. Może powinnam udać się z tym problemem do specjalisty bo powoli sobie z tym nie radzę. Proszę o modlitwę i duchowe wsparcie.
Bóg zapłać.

Odpowiedź:

1. Zobacz co piszesz: Bóg Ci wybaczył, a Ty nie możesz sobie wybaczyć... Dlaczego? Pewnie dlatego, że jak każdy człowiek masz wielką potrzebę, by myśleć o sobie dobrze. Tamto wydarzenie burzy ten obraz. Niepotrzebnie. Wielkość, wartość (to niezbyt szczęśliwe słowa, ale inne teraz nie przychodzą mi do głowy) człowieka tkwi nie tyle w jego bezgrzeszności, ale w jego miłości. Innymi słowy, jest mniej istotne ile razy upadłaś, ale czy zdecydowałaś się wstać, czy na pierwszym miejscu ciągle stawiasz Boga.

Kościół w każdej Mszy każe nam powtarzać "moja wina, moja bardzo wielka wina". I nie są to tylko puste słowa. Wszyscy jesteśmy mniej lub bardziej grzeszni. Bóg jednak kocha nas takimi jacy jesteśmy. Z naszymi słabościami, grzechami; naszą małością i głupotą. Ty też zaakceptuj siebie taką, jaka jesteś. Boleśnie przekonałaś się, że nie jesteś idealna, ale przecież ideałów nie ma...

Jak pozbyć sie tej złości na siebie? W takich wypadkach pomaga czasem surowa pokuta. Nie chodzi o biczowanie się, ale o to, byś jako zadośćuczynienia za tamten grzech. Na przykład ofiarną służbą na rzecz bliźnich....

2. Skoro chcesz się udać do specjalisty, bo uważasz, ze sobie nie radzisz ze swoim problemem, to oczywiście możesz, ale... Nie napisałaś ile masz lat, a to mogłoby w rozwiązaniu Twoje dylematu być dość istotne.

Czy wszyscy faceci myślą tylko o jednym? Twoja opinia jest dość krzywdząca. Zwłaszcza, kiedy piszesz, że zależy im tylko na tym jednym. Owszem, bywają faceci, którzy głównie o tym myślą. Często dlatego, że koledzy i koleżanki wmówili im, że "zaliczenie" kolejnej dziewczyny jest dowodem na ich męskość. A dorastający mężczyzna (nie napisałaś ile masz lat) bardzo chce już być mężczyzną "prawdziwym". Tak naprawdę jednak chyba większość mężczyzn ma wiele innych marzeń, planów, pomysłów na zmienia nie świata, na sensowne życie. Warto to też zobaczyć i uszanować. Prawda, popęd dorastającego mężczyzny bywa dość wielki, łatwo ulegają, gdy pojawia się okazja, a zwłaszcza, gdy czują się sprowokowani (nie znaczy, że Ty prowokujesz). Nie jest jednak tak, że niczym innym się nie interesują.

Ty masz swoje marzenia, plany wizję "chodzenia z chłopakiem" on ma swoje. Chodzi o to, by i jedno i drugie umiało to zobaczyć i na serio uszanować...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg