Bartek 16.06.2007 00:06

Moje pytanie dotyczy kwestii wolnej woli. Wolna wola jest bardzo ważnym elementem chrześcijaństwa. Wg Kościoła dzięki niej możemy podejmować w życiu decyzje. Jednak wolna wola nie istnieje. Tak naprawdę na osobowość człowieka mają prawie całkowity wpływ uwarunkowania genetyczne (no, chyba z tym ciężko polemizować), a także trochę środowisko w którym żyjemy. Na przykład gdyby najgorszy terrorysta urodził się w katolickiej rodzinie, np. w Polsce to raczej jego życie wyglądałoby zupełnie inaczej. Ostatnia rzecz na którą chciałbym zwrócić uwagę to sposób funkcjonowania ludzkiego mózgu, który sprawia wrażenie, że istniejemy. Otóż wszystkie nasze myśli, czyli skomplikowane reakcje zachodzące w wyżej wymienionym narządzie, zachodzą w sposób niezależny od nas. Jednak mózg sprawia złudne wrażenie, że to my myślimy, kiedy tak naprawdę jest zupełnie inaczej, można powiedzieć, że każdy myśli zależnie od tego jakim mózgiem dysponuje. Proszę się ustosunkować do mojej wypowiedzi.

Odpowiedź:

1. Niejaki Kartezjusz parę wieków temu wypowiedział swoje słynne "myślę więc jestem". Właśnie w kontekście sporu o istnienie świata. Skoro istnieje podmiot, który myśli, to twierdzenie ze nie ma tego podmiotu to sprzeczność. Innymi słowy można się zastanawiać, czy poznajemy prawdziwie. Zajmuje się tym zresztą teoria poznania. Jednak twierdzenie, że nic nie istnieje jest absurdalne. Bo skoro "coś" ma wrażenie, to to "coś" jednak tak czy inaczej istnieje...

Czy mózg płata nam figla i świat jest inny, niż nam się wydaje? Być może. Nie bardzo możemy to sprawdzić. Bo niby jak. Raczej jednak problem polega nie tyle na błędnym poznaniu, co na poznaniu ograniczonym...

2. Geny, a już na pewno środowisko mają wpływ na nasze postępowanie. Ale proszę jednak nie przypisywać im zbyt wielkiej roli. Jeden ze znanych egzystencjalistów zauważył, że istotą człowieczeństwa jest umiejętność mówienia "nie". Zdecydowanie różnimy się od kierujących się (jedynie?, głównie?) instynktami zwierząt. A dowodem na to jest fakt, ze człowiek potrafi np. nie wyciągnąć ręki z ognia, choć bardzo go to boli....

Zwolennicy czystej biologii często nie zauważają spraw oczywistych. Np. zwykło się swego czasu mówić, że miłość, zakochanie, to czysta chemia. Mówiło się o feromonach, które wręcz zmuszają do miłości. Jak to się ma do sytuacji, gdy zakochują się w sobie ludzie, którzy znają się jedynie z czatów i ewentualnie rozmowy przez telefon? Internet przenosi związki chemiczne? Telefony też?

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg