Szukający odpowiedzi 12.04.2007 19:28

Dziękuje bardzo za wcześniejsze odpowiedzi.
Mam sporo pytań mam nadzieję że niema limitu pytań.
Czytam tu różne pytania i odpowiedzi związane z seksualnością człowieka i dochodzę do wniosku że wszystko co związane z seksualnością jest strasznie czymś złym, więc chciałbym zadać kilka pytań z tym związanych.

1.Czy jeśli idę ulica i obejrzę się za dziewczyną i powiem sobie w myślach że ładna ta dziewczyna czy to jest grzech (nie mam przy tym wzwodu i nie wyobrażam sobie jakoś dziwnie tej dziewczyny, tylko podziwiam urodę)?

2.Czy jeśli podoba mi się dziewczyna i patrzę się na jej zdjęcie nie ma przy tym podniecenia tylko po prostu podoba mi się ta dziewczyna i lubię na nią patrzeć i nie wyobrażam sobie jej nago ani nic podobnego. Czy tu tez popełniam grzech?

3.Jeśli podoba mi się dana dziewczyna i patrząc na nią wyobrażam sobie nas i że np. się do niej przytulam czy to coś złego, mam grzech?

4.Czy oglądając film i np. jest to komedia/sensacja/horror jest scena że np. chłopak i dziewczyna się kochają, albo jest pokazana kobieta nago. Jeśli oglądam taki film i nie mam podniecenia czy też popełniam grzech?

5.Jeśli jest piękna dziewczyna skąpo ubrana i patrzę się np. na jej biust też nie mam przy tym podniecenia to czy to jest grzech, ale lubię się patrzeć na jej biust oczywiście przez mała chwilkę nie jest to namolne.

6.Czy przeglądanie zdjęć na np. serwisach gdzie ludzie umieszczają swoje fotki i oglądanie i komentowanie sobie „o ta dziewczyna jest ładna”, albo „ta ma fajne piersi” czy to też jest grzech, lub taka sytuacja, że np. lubię oglądać kobiety w strojach bikini i podziwiać piękno kobiecego ciała (nie mając przy tym wzwodu i nie podniecając się)?

7.Jeśli mam jakieś myśli np. o kobiecie jakiejś np. wyobrażam sobie ją skąpo ubraną lub widziałem na pewnym serwisie humorystycznym fotkę nagiej kobiety i na dłużej się przy tym zatrzymałem żeby dłużej obejrzeć ją , lub jest całkowicie naga, albo widać np. żeńskie organy płciowe i tez się na dłużej zatrzymałem żeby obejrzeć ją trochę dlatego że mi się podoba i trochę z ciekawości jak te rzeczy wyglądają dokładnie u kobiety. Czy w takiej sytuacji też popełniłem coś złego?

8.Czytałem w wielu odpowiedziach o podnieceniu jeśli widzę na filmie nagą kobietę i się trochę podnieciłem chwile pomyślałem np. o tym co widziałem, ale to było przez chwile i do tego nie wracam, lub staram się nie wracać. Zresztą jestem mężczyzną i wydaje mi się że poprawnie zareagowałem. Czy to też jest źle?

9.Chciałbym się dowiedzieć czy to kościół ustanowił że coś jest grzechem ciężkim np. podniecenie itp. Czy to może wynika z biblii i nauk Boga?

10.Kiedyś gdzieś tu przeczytałem w odpowiedzi przytoczone słowa Pana Jezusa o patrzeniu pożądliwie na kobietę, jak je rozumieć. Czy odpowiadający mógłby przytoczyć te słowa i jak zdefiniować patrzenie się pożądliwie na kobietę, czy te przypadki co wymieniłem powyżej mieszczą się w definicji pożądliwości?

11.Czy jeśli np. nigdy nie zamierzam mieć dzieci bo uważam że ten świat jest zły, że ludzie są dla siebie niedobrzy, wojny, choroby, wyzysk itp., ale zamierzam mieć żonę mówiąc jej o tym zanim by ona została moją żoną i by miała takie samo zdanie jak ja. Czy jest to grzechem. Czy w ogóle samo to że nie chcę mieć nigdy dzieci może być grzechem?

12. Jeszcze jedno pytanie, jeśli nie zamierzam mieć nigdy dziewczyny, ani żony (jestem mężczyzną i kobiety mi się podobają, ale nie zamierzam mieć) czy to też jest grzech? Np. nie zamierzam ponieważ jest mi tak dobrze, lub chcę mieć, ale moja nieśmiałość sprawia że się poddałem i nawet nie szukam. Czy w tych 2 przypadkach któryś z nich jest grzechem?

Podsumowanie
Po prostu czytając w zapytaniach odpowiedzi sam już nie wiem dokładnie co jest grzechem związanym z seksualnością. Znaczy chodzi mi o takie przypadki jak wypisałem, zawsze myślałem że to nic złego, ale wynika z tego że wszystko co z seksem związane jest złe, że cały seks jest w ogóle zły. Może trochę przesadzam, ale czy nie wydaje się odpowiadającemu że pewne sprawy związane z seksualnością, (jeśli te prawa zostały stworzone przez kościół znaczy ludzi i są to prawa z odległej przeszłości, bo nie wiem czy to ludzie czy może to wynika z nauki Boga ) są przesadzone? Przecież wtedy inaczej się patrzyło na te sprawy. Kiedyś niewiernych np. (jeśli się nie mylę) zabijano. Dziś nikt krzywdy nie robi ateiście, ewentualnie próbuje go nawrócić. Może tak samo jest z sprawami związanymi z seksem. Oczywiście nie mam tu na myśli takich postępowań jak kochanie się z kim popadnie i zaliczanie jak największej liczby kobiet, ale o np. że ktoś coś zobaczy i się trochę podnieci. Później oczywiście wraca do normalności i też nie mam tu na myśli przesady. Wiem że pożar powinno się gasić w zarodku, ale ja mówię o sytuacji gdzie występuje mały płomień i nie dochodzi do pożaru. Chodzi mi o granice których nie powinno się przekraczać tylko pilnować się, aby być ciągle w tych granicach. Ostatnio czytając w zapytaniach odpowiedzi odnoszę wrażanie że, aby nie grzeszyć najlepiej wstąpić do zakonu bo wszystko jest grzeszne.
W podsumowaniu chciałbym poznać zdanie odpowiadającego ponieważ odpowiadający ma wiedzę z zakresu Teologii (nie mylę się? :) ). Dlatego nie chcę korzystać z forum odnośnie podsumowania.

Bardzo bym prosił o odpowiedź na pytania i ewentualnego ustosunkowania się do odpowiedzi i do „podsumowania”, a jeśli to możliwe to do odpowiedzi (tych co napisałem i do podsumowania), prosił bym przytoczenie czy to wynika (te prawa że to jest złe np. podniecanie się) z nauk kościoła czy może Pan Bóg tak nakazał (czy może jest to wzorowane na Jego nauce)? Chodzi mi o to że, jeśli w jakimś pytaniu będzie odpowiedź że jest to grzeszne czy tak to interpretuje kościół czy może wynika to z nauki Pana Boga.

Odpowiedź:

Człowiek został przez Boga stworzony jako dobry. Bóg stworzył człowieka mężczyzną i niewiastą. Seksualność człowieka jest darem Bożym. Wielkim dobrem, które ma łączyć mężczyznę i kobietę, być wyrazem ich wzajemnej miłości i ma przynosić jej owoce. Jest dobrem, tak wielkim że wymaga ochrony.

Sprowadzanie seksu do przyjemności jest jego wielkim zubożeniem. Jest zamianą wspaniałago daru na jego namiastkę.

Seksualność jest darem danym przez Boga dwojgu - mężczyźnie i kobiecie - jako dar wspólny, który ma ich łączyć, wyrażać ich wzajemną miłość. Używanie go do zaspokajania siebie za pomocą drugiej osoby jest egoizmem i krzywdą.

Wykorzystanie go jako sposobu uzyskiwania kontroli, przewagi, władzy nad drugim człowiekiem jest jego zaprzeczeniem. I to niezależnie od sposobu.

I teraz - szczegółowo:

Grzechem jest działanie mające na celu wywołanie podniecenia, jego podtrzymywanie lub akceptacja, jeśli pojawi się spontanicznie. Nie jest grzechem samo wystąpienie podniecenia, bo nie zależy od woli człowieka. Nie jest grzechem ani oglądanie dzieł sztuki ani filmów ani atlasu anatomicznego. Nie jest grzechem podziwianie piękna. Osobiście zastanawiające jest dla mnie tylko stwierdzenie, że komuś podobają się narządy płciowe... Jakoś powód estetyczny w tym przypadku wydaje mi się mało prawdopodobny. Poznawczy już nie.

Grzechem są również wyobrażenia, marzenia lub pragnienia o treści seksualnej. Uwaga, nie chodzi o odczuwanie pragnień (odczucie jako takie nie może być grzechem, bo również od woli nie zależy, podobnie jak uczucie zimna czy ciepła). Chodzi o wolę ich podtrzymywania. O decyzję: "tak, tego chcę".

Jeśli chodzi o podstawy biblijne, to jest przykazanie "nie cudzołóż". Chrystus tak o nim mówił: Słyszeliście, że powiedziano: Nie cudzołóż! A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa. (Mt 5, 27-28)

Na czym polega zło pożądliwości? Na patrzeniu na kobietę/mężczyznę jako coś, co ma zaspokoić moje potrzeby seksualne. Zwróć uwagę - na coś, a nie na kogoś. Pożądliwość sprowadza człowieka, na którego patrzysz, do ciała, które można wykorzystać. Do przedmiotu.

W przysiędze małżeńskiej jest formuła: czy chcecie przyjąć i po katolicku wychować potomstwo. Brak zgody na posiadanie w przyszłości dzieci uniemożliwia ważne zawarcie małżeństwa. Miłość małżonków i ich seksualność jest im dana nie tylko dla nich samych, ale po to, by tą miłością obdarzać. Przede wszystkim dzieci, które się narodzą.

Czy taka postawa jest grzechem? Odrywanie współżycia od płodności, współżycie przy odmowie przyjęcia życia jest grzechem. Ale stwierdzenie: "nie chcę mieć dzieci, bo świat jest zły" jest pochodną stwierdzenia: "wolałbym nie istnieć, życie jest ciężarem". Myślę, że należałoby się zastanowić przede wszystkim, dlaczego w ten sposób ktoś widzi świat i życie... Może przydałaby się rozmowa z psychologiem?

Nieposiadanie dziewczyny czy żony grzechem nie jest. Powtórzę tylko, należy zapytać, dlaczego tak jest. Można wybrać życie konsekrowane, ale taka decyzja nie powinna wiązać się z odrzuceniem małżeństwa. Decyzja o wyborze drogi życiowej w ogóle powinna być dokonywana dlatego, że czegoś się pragnie, a nie dlatego, że się od czegoś ucieka.

Granice, których nie należy przekraczać... Tą granicą jest miłość do siebie i drugiego człowieka. Miłość - czyli pragnienie dobra. Miłość - czyli obdarowywanie prawdziwymi darami, a nie namiastkami. Reszta jest tylko pochodną...

JK
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg