Gość 22.01.2024 11:32

1.Czy zrzucanie winy na innych w sprawach raczej nie bardzo wielkiej wagi (nie typu że przez to niewinny człowiek trafia do więzienia ) ale np że coś się popsuło albo rodzic pyta kto zaczął kłótnie i się zrzuca winę na inną osobę. Czy to jest oszczerstwo? czy po latach trzeba takie coś odwracać? wielu sytuacji konkretnie nie pamiętam, tylko że pewnie były i że w teoretycznych sytuacjach też myślałam o takim zachowaniu i się cieszyłam z tego.

2.Czy jeśli nauczyciel spytał czy wszyscy z grupy robili cos przy projekcie grupowym i uczen sklamie że tak (a ta osoba praktyczne nic nie zrobiła) to jest to grzech lekki?

3. Czy jeśli człowiek nie posiada ukradzionych komuś rzeczy to może sam ustalić co i jak zrobi w ramach zadośćuczunienia (np odda coś innego ) czy zawsze trzeba to ustalać że spowiednikiem jeśli nie ma możliwości oddania tego samego?

4. Jeśli ukradziona komuś rzecz, roślina jest w złym stanie, to można zwrócić mu inne (nie te same)?

Odpowiedź:

1. Wielkość winy zawsze zależy od wielkości krzywdy, jaka prze nasze mówienie nieprawdy spotkała drugiego człowieka. W sytuacji popsucia się czegoś trzeba by się nad tym zastanowić. Nie wiem czy spotkały kogoś za to jakieś konsekwencje. Bo np komu podczas używania zepsuła się suszarka do włosów nie ma żadnego znaczenia, bi zazwyczaj psują się same. Ale np, kto zarysował samochód znaczenie już ma, bo ktoś konkretny to spowodował, nie zrobiło się samo... Ale zrzucanie winy na innego w kwestii kto rozpoczął kłótnię to coś takiego czego w ogóle bym nie rozpatrywał w kontekście ósmego przykazania. To o tyle bez większego znaczenia, ze zawsze jedna strona oskarżać będzie drugą i pytający znając życie, to wie.

2. Jako ciężki grzech bym tego nie traktował. Intencją nie jest zaszkodzenie, ale pomoc leniowi. Tyle że w konsekwencji można go nauczyć cwaniactwa. Ale od takiego kłamstwa do nauczenia cwaniactwa droga daleka...

3. Dobrze byłoby to ustalić. Chyba ze spowiednik poradzi coś ogólnego bez wchodzenia w szczegóły. Albo sam okradziony przyjmie inna formę zwrotu własności...

4. Ukradziona roślina... Hm... Nie bardzo wiem jak tu postąpić. Trudno mi też wyobrazić sobie kradzież rośliny. No bo po co? Jak? Chodzi o wzięcie szczepków? Zasadniczo trzeba oddać co się zabrało. Z zastrzeżeniem z  punktu 3.

J.

 

 

 

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg