Gość 10.01.2024 21:55

Dobry wieczór. Czytałam że chyba od 2017 roku grzechem ciężkim jest produkcja niezdrowej żywności. Czy w takim razie kupowanie fast foodów i innych niezdrowych przekąsek będzie grzechem cudzym? I w takim razie każdorazowo zakup będzie grzechem?

Odpowiedź:

Trucie ludzi zawsze było, jest  i będzie grzechem. Nie jest potrzebne ogłaszanie tego. Na pewno nie jest jednak tak, że produkowanie tego, co nazywa się niezdrową żywnością jest faktycznie truciem. Nie słyszałem by ktoś w Kościele coś takiego ogłosił. Byłoby to zresztą bardzo krzywdzące.

No bo czy zdrową żywnością jest marchewka? Ha. Zależy jak ją wyhodowano, prawda? Może zawierać sporo trucizn. I zależy też jak ją przechowywano. Boć przecież wiele warzyw dla ochrony przed "zepsuciem" czy tylko straceniem odpowiedniego wyglądu traktowanych jest różnymi substancjami. A mięso? Jak to zauważył pewien mój znajomy, zwierzęta, w przeciwieństwie do warzyw, mają wątroby. Które oczyszczają organizm. W czym jest więcej substancji toksycznych? A właściwie: w czym może być więcej substancji toksycznych? Bo nie wiemy ani jak warzywa czy owoce ani jak zwierzęta były hodowane. Czym nawożone, czym opryskiwane, czym karmione, faszerowane itd.

Całkowicie też nie zgadzam się z wmawianiem nam, że, nawet pomijając kwestię toksyn, zdrowe jest wszystko, co roślinne, a niezdrowe to, co z mięsa. Nachalna niby "proekologiczna" propaganda próbuje coś takiego ludziom wmawiać, ale to nie tak. Wyniki badań naukowych nie pozwalają na formułowanie takich jednoznacznych sądów.

Warto zauważyć pewną prawidłowość. Ot, tzw dieta śródziemnomorska. Niby zdrowa. Dlaczego im dalej na północ Europy tym rzadziej stosowana? Inaczej je się na południu Włoch czy Hiszpanii, inaczej na północy. Dlaczego? Ci z północy głupi? Nie. Na północy jest po prostu zimniej. I potrzeba innej diety. Pomysł, że ta sama dieta dobra jest w upałach i ta sama na mrozie jest zwyczajnymi ideologicznym idiotyzmem. Niezgodnym z ludzki doświadczeniem (jak gorąco chce się czegoś innego niż jak zimno) jak i z podstawową wiedzą na temat funkcjonowania ludzkiego organizmu.

Nie pierwszy to zresztą taki błąd niby naukowego podejścia. Ponad wiek temu uważano np. że drzewa z Alp są lepsze, bardziej wytrzymałe niż drzewa z Karpat. Sadzono więc w naszych Beskidach drzewa "alpejskie". Sęk w tym, że dziś już wiemy, że to tak nie działa. Że jeśli w Karpatach rosną takie właśnie drzewa, a nie inne, to najprawdopodobniej one właśnie są lepiej do lokalnych warunków przystosowane (pomijam tu rośliny zawleczone z innych kontynentów). Myślę, że dokładnie tak jest z jedzeniem: zdrowe, niezdrowe, zależy od organizmu i od środowiska, w  którym żyje. Jeśli jedzenie produkowane jest tak, że staje się dla człowieka niezdrowe, to niedobrze. Oczywiście warto pamiętać, że "niezdrowe" w pewnej mierze  jest w zasadzie wszystko, głodówka także. Jeśli jednak jest produkowane tak, że nie zawiera dodatkowych szkodliwych substancji, albo jedynie w ograniczonych ilościach, to nie ma mowy o jakimś złu.

J.

 

 

 

 

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg